Złagodzony został areszt domowy wobec Jasera Arafata. Przywódca Autonomii Palestyńskiej od trzech miesięcy przebywa w swojej kwaterze głównej w Ramallah na Zachodnim Brzegu. Izraelski gabinet bezpieczeństwa zezwolił mu na opuszczanie siedziby, ale zabronił opuszczania miasta.

Decyzja o obniżeniu rygorów aresztu jest zapewne kompromisem między ścierającymi się poglądami w gabinecie bezpieczeństwa. Za wypuszczeniem lidera Autonomii z Ramallach optowali przedstawiciele Partii Pracy – szef dyplomacji Szimon Peres i minister obrony Binjamin Ben Eliezer. Argumentowali, że Arafat spełnił postawione mu żądania - aresztował zabójców izraelskiego ministra Rehavama Zeeviego. Sprzeciwiała się natomiast większość ministrów z koalicji i radykalni przedstawiciele osadników z Zachodniego Brzegu. Zdaniem obserwatorów dzisiejsza decyzja jest kompromisem, mającym uratować rząd Szarona przed kryzysem koalicyjnym i rozpadem. Możliwe również, że jest to przygotowanie gruntu do całkowitego uwolnienia Jasera Arafata.

„To haniebne” - tak decyzję rządu Izraela określił palestyński negocjator Saeb Erekat. „Nie możemy tego zaakceptować, decyzja gabinetu premiera Ariela Szarona pokazuje, iż nie ma on programu politycznego, a jedyną uznawaną przez niego metodą działania jest niszczenie. To bardzo niefortunne, ale mam nadzieję, że dzisiejsza izraelska decyzja otworzy oczy Amerykanom i Unii Europejskiej i powstrzymają oni Szarona, zanim nie będzie za późno” - mówił w Ramallah Erekat.

21:55