Firma HDI Asekuracja zapowiada, że wypłaci powodzianom pełne odszkodowania. To efekt interwencji reporterki RMF FM Agnieszki Witkowicz. W piątek alarmowaliśmy, że firma HDI Asekuracja od należnych odszkodowań odejmuje kwotę pomocy, którą powodzianie dostali od państwa.

Ubezpieczyciel przysłał do naszej redakcji list, w którym wyjaśnia, że ponownie przeanalizował przepisy i uznał, że zmieni praktykę. Firma zdecydowała, że wypłaci powodzianom potrącone kwoty. Dotyczy to tych, którzy dostali już pomniejszone odszkodowanie. Jednocześnie firma zostawia sobie furtkę na przyszłość, informując, że w każdym przypadku, gdy ubezpieczony zgłosi się z roszczeniem, sprawę będzie rozpatrywać indywidualnie.

Przeczytaj list, jaki otrzymaliśmy od firmy HDI Asekuracja

Z dokumentu wynika, że zarząd spółki zebrał się akurat w dniu, gdy poinformowaliśmy o sprawie i zainteresowaliśmy nią Komisję Nadzoru Finansowego.

Jak działał ubezpieczyciel?

Ubezpieczyciel od kwoty należnego odszkodowania odliczał zasiłek, który dany powodzianin dostał z budżetu państwa. Często było to nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ktoś, kto ubezpieczył swój dom na 100 tysięcy złotych, a dostał od państwa 20 tysięcy złotych pomocy, od ubezpieczyciela otrzymał tylko 80 tysięcy złotych odszkodowania.

Sprawa już raz stała się głośna - rok temu. Wtedy dwie firmy ubezpieczeniowe wycofały się z tej praktyki i przeprosiły poszkodowanych.

To działanie niezgodne z prawem

Ubezpieczyciele nie mogą pomniejszać powodzianom odszkodowań o kwotę państwowej zapomogi. To są dwa różne systemy prawne, dwa różne charaktery świadczeń. Nie można tego łączyć, ani odejmować jednego od drugiego - tłumaczył Cezary Orłowski z biura rzecznika ubezpieczonych.

Prawo mówi jednoznacznie, że ubezpieczyciel może pomniejszyć swoje odszkodowanie tylko w przypadku, gdy klient ubezpieczył się też w innej firmie. (...) Gdy ludzie ubezpieczali się od powodzi - nikt im nie mówił, że nie będzie im wypłacał odszkodowania w niższej wysokości, bo nikt wtedy nie wiedział, że powódź wystąpi i szkody będą tak ogromne - mówiła Agnieszka Sobczyk, radca prawny z kancelarii dochodzenia odszkodowań Arbiter.