W ostatnich tygodniach w lasach na terenie województwa śląskiego czy opolskiego pojawiły się stosy porzuconych śmieci – alarmują leśnicy z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach (RDLP). Przypominają, że mandat za śmiecenie to nadal 500 zł. W ubiegłym roku na sprzątanie lasów w całym kraju wydano 20 mln zł.

Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Katowicach jest drugą pod względem wielkości w kraju, sprawując zarząd nad 750 tys. hektarów lasów na terenie województw śląskiego, opolskiego, a także fragmentach województw małopolskiego, łódzkiego, świętokrzyskiego i dolnośląskiego. W jej skład wchodzi 38 nadleśnictw oraz 2 gospodarstwa rybackie.

Jak poinformował rzecznik katowickiej RDLP Marek Mróz, w ostatnich tygodniach tamtejsi leśnicy znajdowali meble, stare opony czy inne elementy pojazdów - w ilościach wręcz hurtowych. Tylko w nadleśnictwie Opole w ciągu kilku ostatnich dni śmieci znaleziono w kilku miejscach.

Podleśniczy leśnictwa Knieja w Nadleśnictwie Opole zgłosił znalezienie dużych ilości części samochodowych, natomiast w sąsiednim leśnictwie zużyte części motoryzacyjne zostały podrzucone kolejnego dnia. Wśród odpadów, były także faktury z danymi firm i osób fizycznych - powiedział, cytowany przez Mroza, rzecznik opolskiego nadleśnictwa Jacek Boczar.

Wskazał, że tę sprawę prowadzi policja w Ozimku. Znalezione przy odpadach dokumenty są analizowane i jeżeli uda się dotrzeć do sprawców, czeka ich proces. Sąd może nakazać zwrot kosztów poniesionych za usunięcie śmieci, może też nałożyć na sprawców karę administracyjną.

Proces sądowy to jednak długie postępowanie, nie zawsze kończące się satysfakcjonującym wynikiem. Dlatego czekamy na podniesienie wysokości kar, które można nałożyć na miejscu po ujawnieniu wykroczenia. Dziś bowiem w wielu wypadkach mandat w wysokości 500 zł nie robi na ukaranym żadnego wrażenia zwłaszcza, jeżeli wyrzucając odpady do lasu "oszczędza" kilka tysięcy opłaty wysypiskowej - powiedział szef straży leśnej z Nadleśnictwa Siewierz Krzysztof Seweryn.

"Sadzonka za oponę

W tamtym nadleśnictwie tydzień temu w ramach akcji "Sadzonka za oponę" w ciągu jednego dnia odebrano od mieszkańców ponad 3,5 tys. zużytych opon samochodowych.

Rzecznik katowickiej RDLP zaakcentował, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska pracuje nad zmianą przepisów, która pozwoli m.in. na podniesienie kar za zaśmiecanie środowiska. 

Padają kwoty nawet na poziomie 5 tys. zł. Sprawa jest pilna, bo niemal każdego dnia tony odpadów na sprzętach gospodarstwa domowego zaczynając, przez części i elementy samochodów na pozostałościach remontowych i budowlanych kończąc - trafiają do lasu oraz na leśne ścieżki i drogi - wskazał Mróz.

20 milionów złotych

Dyrektor RDLP w Katowicach Damian Sieber podkreślił, że Lasy Państwowe tylko w ubiegłym roku wydały w całym kraju na usuwanie śmieci ponad 20 mln zł. 

Kwota ta w żaden sposób nie obrazuje prawdziwych kosztów, jakie trzeba ponieść, aby przynajmniej na chwilę uznać, że lasy zostały wyczyszczone z odpadów. W skali Polski mówi się o kwotach rzędu co najmniej setek milionów złotych - podkreślił Sieber.

Zatem najważniejsze jest to, aby sprawców złapać na gorącym uczynku lub jak najszybciej znaleźć, dzięki czemu będą musieli posprzątać las po sobie - dodał dyrektor katowickiej RDLP.

Złapany na gorącym uczynku

Takie przypadki zdarzają się. Tuż przed obecnym weekendem podleśniczemu z leśnictwa Łazy w nadleśnictwie Siewierz udało się złapać kierowcę, który przyjechał do lasu mercedesem kombi wypełnionym śmieciami po porządkach w gospodarstwie. Został ukarany mandatem w wysokości 500 zł, a wezwani policjanci i straż leśna dopilnowali, by odpady trafiły z powrotem do bagażnika auta.

Z naszych obserwacji wynika, że odpady do lasu wywożą zarówno osoby fizyczne w ilościach detalicznych, jak również firmy. Wówczas bywa, że pozbywają się naprawdę potężnych ładunków o objętości nawet kilkudziesięciu kubików. Mamy udokumentowane przykłady zajmowania się tym procederem przewoźników, którzy wygrali przetargi na wywóz odpadów komunalnych w jednej z gmin w województwie świętokrzyskim - zaznaczył Mróz. 

Akademicki ośrodek badań - Centrum Polityk Publicznych - działający w ramach Małopolskiej Szkoły Administracji Publicznej Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, opublikował w czerwcu raport dotyczący zjawiska zaśmiecania lasów w Polsce. Wnioski z tego raportu wskazują, że karanie za zaśmiecanie lasu jest jednym z ważniejszych sposobów zapobiegania i reagowania na tego typu wandalizm. Podniesienie kar, zwłaszcza dla recydywistów, mogłoby mieć znaczenie rekompensujące, natomiast partycypacja w kosztach usuwania nawiezionych śmieci mogłaby lepiej odstraszać potencjalnych śmiecących - uważają leśnicy.