Minister Zdrowia obiecał, ale na razie nie zmieniło się nic. Nad hospicjami wciąż wisi widmo przekształcenia ich z dniem 1 lipca w zakłady lecznicze, przez co stracą możliwość pozyskiwania 1 procenta podatku. Dla większości placówek oznaczałoby to likwidację, bo kontrakty z NFZ pokrywają najwyżej połowę kosztów.

Lubelskie Hospicjum dla dzieci imienia Małego Księcia dostaje na przykład z kontraktu 75 złotych na osobę dziennie. Realne koszty to 160-170 złotych.

Ponad połowa budżetu, prawie 3 miliony, to wpływy z tytułu 1 procenta. Bez tych pieniędzy ta i inne placówki nie utrzymają się - mówi ojciec Filip Buczyński, szef hospicjum. Żeby tylko wyjść na zero musimy wyżebrać przynajmniej milion. Dzięki dodatkowym pieniądzom możemy rozbudowywać bazę naszych poradni, kupować sprzęt do opieki w domach, czy wreszcie pomagać socjalnie rodzinom. Ja sobie nie wyobrażam wystawić matce, której właśnie umarło dziecko, rachunek za opiekę na 4 tysiące złotych. To będzie koniec hospicjów w Polsce - ostrzega.

Minister Zdrowia zapowiadał półtora miesiąca temu, że przepisy się zmienią, ale na razie nic w tej sprawie się nie dzieje. Projekt nowelizacji ustawy jest w Komitecie Stałym Rady Ministrów, nie wiadomo kiedy trafi na posiedzenie rządu - mówi rzeczniczka Ministerstwa Zdrowia Agnieszka Gołąbek.

Dopiero po akceptacji przez rząd projekt może trafić do Sejmu. Ten na uchwalenie będzie miał mało czasu, żeby zdążyć go opublikować w Dzienniku Ustaw jeszcze przed pierwszym lipca. Zostało dwa i pół miesiąca - alarmuje ojciec Buczyński. Chciałbym wierzyć, że zdążą, ale tu muszę być jak niewierny Tomasz, nie uwierzę, jak nie zobaczę - dodaje.

Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że zrobi wszystko, aby udało się jeszcze przed 1 lipca. Konkretnych terminów jednak nie podaje. Jeśli projekt nie zamieni się w ustawę, hospicja nie tylko mogą stracić 1 procent, ale od wszystkich darowizn musiałyby odprowadzić 23 procent VAT-u. Co więcej, pieniądze uzyskane z darowizn nie mogłyby być przeznaczone na działalność statutową, czyli domową opiekę nad dziećmi w postaci pensji dla zespołów wyjazdowych.

Lubelskie hospicjum pod stałą opieką ma blisko 60 dzieci, do niektórych pracownicy placówki dojeżdżają nawet 100 km w jedną stronę. Każde dziecko musi mieć też indywidualny sprzęt, chociażby w postaci pomp morfinowych. Sprzęt dla jednego dziecka, żeby mogło w ostatnich chwilach swojego życia być w domu, a nie w szpitalu, to niejednokrotnie koszt nawet ponad 100 tysięcy złotych.