Przed jednym z gdańskich kościołów w niedzielę księża i ministranci palili książki na stosie. Duchowni tłumaczą, że miała to być forma symbolicznej walki z rzeczami, które stoją w sprzeczności z przykazaniami bożymi i Kościołem katolickim. "Bez Bożego Ducha trudno to pojąć" - mówi Onetowi jeden z uczestników.

Na zdjęciach widać, jak księża, którym pomagają ministranci, wrzucają książki i figurki kojarzone z innymi religiami do dużego kosza. Później duchowni wynoszą wszystko przed kościół. Następnie na stosie płoną książki.

Spłonęła m.in. książka o przygodach Harrego Pottera, ale też np. "Tajemnice Starodawnej medycyny i magii" i "Zmierzch". Do ognia trafiły też maski i figurki, które kojarzą się z innymi religiami i wierzeniami.

Wpis ze zdjęciami zamieściła w internecie koszalińska Fundacja SMS z Nieba. Jak zauważa Onet, internauci szybko rozpoznali na fotografiach prezesa tej fundacji ks. Rafała Jarosiewicza. Ustalili też, że palenie książek odbyło się przed parafią NMP Matki Kościoła i św. Katarzyny Szwedzkiej w Gdańsku. 

Jednym z duchownych tej parafii jest ks. Jan Kucharski. On również brał udział we wczorajszej akcji palenia książek. Bez Bożego Ducha trudno to pojąć. Człowiek Bożego Ducha widzi, że to szkodzi, że przeszkadza w życiu z Bogiem. I ludzie dojrzeli, by to odrzucić - mówi w rozmowie z Onetem.

Zapytany, w czym "przeszkadza" np. Harry Potter, ksiądz odpowiada, że są to książki "magiczne", traktujące "o magii". Zdaniem duchownego, tego typu literatura jest sprzeczna z bożym słowem i należy ją odrzucić. Ksiądz Kucharski powiedział Onetowi, że była to jednorazowa akcja, a książki i "talizmany" przynieśli sami wierni.

Jak na tę akcję zareagowali internauci? Przeczytajcie na Onet.pl.