Przed południem transportowcy mają zdecydować, czy zablokują stolicę. Już dwa razy się do tego przymierzali. Protest zawieszali, teraz wszystko zależy od tego, jak wygląda sytuacja na wschodniej granicy. Po fiasku rządowych negocjacji z celnikami transportowcy chcą wiedzieć, jak dużo TIR-ów zostało odprawionych w nocy.

Scenariuszy jest kilka: blokada granic, składów paliwowych, po najbardziej radykalny, czyli blokadę stolicy. To jednak ostateczność. Transportowcy chcieliby sporo zmienić w swojej branży, dlatego nie chcą teraz sporów z rządem zwłaszcza, że musieliby teraz stanąć po stronie utrudniających im życie celników.

Rząd zaś powoli traci do tych ostatnich cierpliwość. Niektórzy ministrowie gabinetu Tuska już mówią o zdecydowanych działaniach, przebąkują o ściąganiu celników z Litwy, czy Słowacji. Celnicy mówią natomiast o zastraszaniu, groźbach wyrzucenia z pracy. Mniej radykalnie nastawieni związkowcy mają jednak nadzieję, że konflikt uda się rozwiązać polubownie przy negocjacyjnym stole.