Rozpoczynająca się dziś 2-dniowa wizyta prezydenta w Moskwie ma pomóc biznesmenom handlującym ze Wschodem i przynieść rozwiązanie spornej kwestii energetycznej. Poruszona zostanie sprawa Katynia.

Według oficjalnego programu Kwaśniewski spotka się dziś z Władimirem Putinem, weźmie udział w konferencji prasowej i wygłosi wykład na moskiewskim uniwersytecie. Jutro zaś będzie wizytował Fabrykę Materiałów Opatrunkowych w Jegoriewsku, potem wraca do Polski.

Przedsiębiorcy, szczególnie ci z branży mięsno–mleczarskiej oczekują, że prezydent wyjaśni sprawę certyfikatów dla naszych zakładów. Od kilku tygodni prawie zamarł eksport mięsa i mleka. Powinniśmy rozmawiać co zrobić, żeby otworzyć rynek właśnie dla polskiego mięsa - uważa Feliks Kulikowski ze Stowarzyszenia Wspierania Współpracy Gospodarczej ze Wschodem.

Ale nie tylko z żywnością są problemy. Jak zauważa Kulikowski, tracimy na gazie i ropie, czyli surowcach strategicznych. Z Rosją znacznie lepiej dogadują się Niemcy. Potwornie mnie boli, jeżeli na przykład przemysł niemiecki otrzymuje gaz taniej niż przemysł polski. Tu jest ten problem.

Kłopoty są nie tylko z gazem, ale i ropą. Rurociąg Odessa-Brody, który miał nas nieco uniezależnić od Rosji został wprawdzie uruchomiony, ale ropa płynie nie w tym kierunku, na którym nam zależało. Za to odpowiadają w dużej części Rosjanie.

Dla nas wizyta może być więc gospodarczo ważna; Rosjanie - jak donosi nasz moskiewski korespondent - prawdopodobonie szybko o niej zapomną. Ostatecznie zawsze zostaną dowcipy o wizycie Kwaśniewskiego w fabryce podpasek. To jedna z tych udanych polskich inwestycji pod Moskwą.

Tydzień temu w Moskwie gościł prezydent Korei Południowej. Wizyta przeszła wprawdzie bez echa, ale za to we wszystkich gazetach i telewizjach Rosjan atakowała wielka kampania reklamowa kraju z Dalekiego Wschodu i jego produktów, opłacona przez koreańskie firmy i ambasadę. Polski niestety na taką promocję nie stać.