Pogorszyła się jakość benzyny i oleju napędowego na polskich stacjach. To wyniki kontroli przeprowadzonych w ubiegłym roku przez Inspekcję Handlową. Najgorzej jest w województwach: warmińsko-mazurskim, kujawsko-pomorskim, opolskim i śląskim.

Stacje do kontroli zostały wybrane losowo. Sprawdzano zarówno te, na które skarżyli się kierowcy, jak i stacje, do których klienci nie mieli wcześniej zastrzeżeń.

Okazało się, że prawie 5,5 procent próbek benzyny i oleju napędowego, sprawdzonych przez Inspekcję Handlową, nie spełniało norm. Rok wcześniej było to ponad 4 procent.

Po kontrolach okazało się, że najwięcej stacji paliw z benzyną i olejem napędowym słabej jakości jest w województwach: warmińsko-mazurskim (ponad 22 procent sprawdzonych stacji), kujawsko-pomorskim (blisko 22 procent), opolskim (ponad 16 i pół procent) i śląskim (niemal 13 procent).

O swoje samochody mogą być za to spokojni kierowcy w: Lubelskiem, Podkarpackiem, Podlaskiem i Świętokrzyskiem, gdzie inspektorzy nie znaleźli "chrzczonego" paliwa.

Poprawiły się za to wyniki gazu LPG i biopaliw. Jednak idealnie nie jest. Autogaz najgorszej jakości jest w województwach: świętokrzyskim (ponad 10,5 procent sprawdzonych stacji), warmińsko-mazurskim (ponad 6 procent) i łódzkim (ponad 4 procent). Na niemal 6 proc. skontrolowanych stacji wymagań nie spełniały biopaliwa.

LISTA SKONTROLOWANYCH STACJI PALIW

MAPA SKONTROLOWANYCH STACJI PALIW

Jakie grzechy mają na sumieniu sprzedawcy paliw?

Inspektorzy wykryli, że sprzedawcy najczęściej dolewają do benzyny wodę, zaniżając wartość oktanową paliwa. Jest to działanie szkodliwe dla samochodu. Może być problem z uruchomieniem auta, szybciej zużywają się części silnika.

Jeśli chodzi o olej napędowy - to zwykle miał on za niską temperaturę zapłonu. A to stwarza realne zagrożenie wybuchem przy nalewaniu paliwa do baku. Często paliwa nie spełniały też parametrów, które sprawiają, że benzyna czy olej są odporne na niższe temperatury.

URE może zakazać sprzedaży paliwa na prawie 50 stacjach

Po kontrolach, w 13 przypadkach Inspekcja Handlowa wydała decyzje o wycofaniu ze stacji paliw o złej jakości. Tam, gdzie stwierdzono naruszenie warunków koncesji na obrót paliwami, zgłoszono to do prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Rzecz dotyczy 49 stacji paliw i hurtowni. URE może zakazać sprzedaży paliwa tym przedsiębiorcom. Inspektorzy przekazali także sprawy do 62 prokuratur w kraju, z informacją o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Dla nieuczciwego sprzedawcy paliw (chodzi o jakość paliwa) prawo przewiduje grzywnę do miliona złotych albo nawet 5 lat więzienia.

Zatankowałeś chrzczone paliwo, zgłoś sprawę

Kierowcy nie są zaskoczeni wynikami kontroli. Jak były mrozy, zamarzło mi paliwo w aucie - mówi reporterce RMF FM jeden z kierowców, tankujących na stacji w Łodzi. Ciągnęliśmy samochód ze dwa kilometry i też nie mógł zapalić - dodaje znajomy kierowcy. Z rury straszenie się kopciło. Coś muszą dolewać do paliwa na tych stacjach. Inny kierowca też miał przygodę z samochodem przy niskich temperaturach. Jak zatankowałem na takiej jednej stacji, to następnego dnia nie mogłem uruchomić samochodu. W warsztacie sprawdzili auto komputerowo - okazało się, że w samochodzie jest paliwo słabej jakości i właśnie dlatego nie odpala. Jeszcze inny właściciel samochodu mówi, że tankuje tylko na sprawdzonych stacjach benzynowych. Jakość paliwa zależy od uczciwości pracowników na stacji. Jakości nie gwarantuje szyld. A poza tym nie ma możliwości zareklamowania paliwa - jesteśmy bezradni, tankujemy to, co nam dają.

Ale ten kierowca nie do końca ma rację. Taką sprawę zawsze może zgłosić Inspekcji Handlowej lub miejskiemu rzecznikowi praw konsumenta. Trzeba mieć tylko paragon lub fakturę na zakup benzyny czy oleju. Z właścicielem stacji można negocjować rekompensatę, a jeśli nie uda się porozumieć, zawsze zostaje droga sądowa.