GDDKiA wezwała wykonawców autostrad A1 i A2, aby w ciągu tygodnia skatalogowali pęknięcia na budowanych trasach i zaproponowali metody naprawy. Uszkodzenia mają usunąć na własny koszt. Na drodze między Łodzią a Warszawą stwierdzono ponad 50 głębokich szczelin, z kolei między Toruniem a Strykowem - aż 80.

W czwartek wieczorem wykonawcy otrzymali od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wezwanie do naprawy pęknięć na A1 i A2. Koszty poniosą wykonawcy, bo to w wyniku ich błędów drogi popękały - powiedział wiceszef Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Andrzej Maciejewski. Dodał również, że nie ma nic do zarzucenia urzędnikom nadzorującym budowę trasy. Wydaje mi się ,że ten system ewidentnie zadziałał. To znaczy my w dość szybki sposób mogliśmy zdiagnozować co się stało. Warstwa, która popękała, nie zostanie przykryta kolejną, dopóki przyczyna tego kłopotu i ewentualne rozwiązanie nie zostanie wprowadzone - skomentował. Jego zdaniem, wykonawcy mogą zażądać dodatkowych pieniędzy za usunięcie szkód, ale nie będzie na to zgody.

Podczas prac przy autostradzie A4 wykonawcy użyli takich samych materiałów jak na budowie A1 i A2, które popękały po zimie. Na A4 leży jeszcze śnieg, więc jeszcze nie wiemy ,czy tam też są pęknięcia - przyznał Maciejewski.

Dziurawe A1 i A2. Winni wykonawcy?

Na autostradzie A1 drogowcy naliczyli aż 80 pęknięć po zimie. Według urzędników z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad zawinili wykonawcy, którzy źle zabezpieczyli budowę. Z kolei na budowanej autostradzie między Łodzią a Warszawą stwierdzono ponad 50 poprzecznych pęknięć, głębokich na 8 centymetrów. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przyznaje, że drogę trzeba będzie naprawić, zanim wykonawcy nałożą warstwę nawierzchni.

Droga popękała na łączeniach asfaltu oraz pomiędzy nimi. W pierwszym przypadku zdaniem urzędników wykonawcy źle zabezpieczyli łączenia poszczególnych odcinków. W drugim - problem może być o wiele poważniejszy, bo jeśli jezdnia pęka w poprzek na całej szerokości, to może się okazać, że źle ułożono warstwy podbudowy. Zdaniem GDDKiA, wykonawcy źle zabezpieczyli drogę na zimę.

Wykonawcy: GDDKiA wymusiła na nas wybór mieszanki asfaltu

Z kolei wykonawcy odpowiadają, że GDDKiA zażyczyła sobie, by zastosować wyjątkowo twardą i sztywną mieszankę asfaltu i betonu, która nie nadaje się do użytku w polskich warunkach. Urzędnicy ripostują: wykonawcy mieli do wyboru kilka różnych materiałów. Skoro wybrali ten, powinni wiedzieć jak go ułożyć i zabezpieczyć.

Zdaniem dyrekcji pęknięcia można naprawić; zajmie to co najmniej kilkanaście dni. Każdą z takich szczelin trzeba bowiem poszerzyć i wypełnić specjalną asfaltową gumową masą, która pęcznieje podczas zastygania.

Urzędnicy zapewniają, że po naprawach pęknięć autostrada będzie dobrze służyć kierowcom. Nie wiadomo jednak, kto za ten "lifting" zapłaci. No, i jakie kolejne autostrady mogą jeszcze popękać.

Usterki muszą usunąć wykonawcy

Minister transportu zapowiedział, że stwierdzone usterki będą musieli usunąć wykonawcy i że w sprawie jakości oddawanych do użytku dróg nie będzie żadnego kompromisu. Chcę bardzo jasno powiedzieć - w żadnej sytuacji i pod żadną presją, nawet pod presją przejezdności na Euro 2012, nie ugnę się w imię oczekiwań i roszczeń ze strony wykonawców co do jakości tych dróg - powiedział Sławomir Nowak.

Przypomniał, że każdy wykonawca - który buduje drogi w Polsce - musi dać pięcioletnią a nawet dziesięcioletnią gwarancję na wykonaną drogę. Jeżeli usterki powstają na drogach już wykonanych albo na drogach wykonywanych, wykonawca ma obowiązek przedstawić program naprawczy i usterki po prostu usunąć. Tego będę pilnował - oświadczył minister transportu.

Zapewnił, że Polacy będą jeździli po drogach i autostradach o wysokiej jakości. Nie ma ceny, którą zapłacę za jakość polskich dróg. Niezależnie od tego, czy pojedziemy tą autostradą miesiąc później, dwa miesiące później czy pół roku później - my nią pojedziemy. Ale ona musi nam służyć przez 20 lat, a nie przez miesiąc - skomentował.