Dzisiaj Dzień Zaduszny. Polacy tłumnie wyruszają więc na groby bliskich. Warto pamiętać, by w drogowym chaosie trzymać nerwy na wodzy. Jeśli nas bowiem poniosą i przydepniemy pedał gazu, bezlitośnie wychwyci to policyjny fotoradar. Zdaniem psychologów, urządzenia nie są jednak najlepszą metodą walki z drogowymi piratami.

Największą wadą fotoradarów jest - z psychologicznego punktu widzenia - fakt, że nigdy do końca nie wiadomo, czy w skrzynce rzeczywiście znajduje się urządzenie. Żeby kara miała rzeczywisty wpływ na zachowanie, powinna być nieuchronna – tłumaczy psycholog transportu, Anna Małdzińska:

Skuteczniejszą, jej zdaniem, metodą walki z piratami drogowymi jest edukacja. Młodzi kierowcy nie zdają sobie sprawy, jakie to są tragedie - przekonuje:

Na kursach nie ma jednak zajęć z psychologiem, nie pokazuje się adeptom sztuki motoryzacyjnej, jak wygląda życie ofiar wypadków. A nacisk powinien zostać położony nie tylko na przepisy, karanie, mandaty i fotoradary, ale przede wszystkim na uświadamianie kierowców. Na przykład Niemcy uważają, że przepisy są po to, żeby zapewnić im bezpieczeństwo - zauważa Anna Małdzińska:

Fotoradar wydaje się jednak skuteczną metodą karania tych, którzy już na pedał gazu zbyt mocno nadepnęli. Aparat zauważy niecierpliwych kierowców z odległości stu metrów, a może wykonywać kilka zdjęć na sekundę. Fotografia będzie doskonałej jakości. Przy kilkukrotnym zbliżeniu pozwoli nawet na sprawdzenie… koloru oczu kierowcy. Posłuchaj relacji Piotra Świątkowskiego: