Nie będzie ukrytej amnestii z powodu przepełnionych więzień - uspokaja rząd. Resort sprawiedliwości polemizuje z czarnymi scenariuszami kreślonymi przez "Rzeczpospolitą". Gazeta przewiduje, że w Polsce wzrośnie przestępczość, bo polskie więzienia często nie spełniają unijnych kryteriów. Dlatego więcej skazanych na więzienie nie trafi za kraty tylko z powodu tłoku w celach. Rząd odpowiada: remedium na ciasnotę w celach mają być elektroniczne obroże.

Teraz można je zakładać skazanym na pół roku więzienia. Ministerstwo sprawiedliwości planuje, żeby program obejmował skazanych na rok pozbawienia wolności. Ma to cztery razy zwiększyć grupę "obrączkowanych".

Na razie tylko cztery osoby odbywają karę w tym systemie, a niespełna 200 wniosków czeka na rozpatrzenie. To wyjątkowo mało. Jeśli więc system nie zacznie działać, plany ministra sprawiedliwości zostaną suchą statystyką. To właśnie zaobrączkowanie dużej liczby osób skazanych za drobne przestępstwa ma zwolnić miejsca w więzieniach dla groźnych przestępców czekających na odbycie kary.

Coraz więcej osób będzie odbywać karę pozbawiania wolności nie za murami więzienia, a w systemie dozoru elektronicznego. Przypomnę, że koszt dla obywatela odbywania kary w tradycyjnym systemie to ponad dwa tysiące 300 złotych, a w nowym systemie to około stu złotych miesięcznie - wylicza minister Krzysztof Kwiatkowski. Dodaje, że kolejnym pomysłem na upchnięcie przestępców czekających na wolności na odbycie kary jest przekształcenie części aresztów śledczych w zakłady karne. W tym roku w więzieniach przybyło tylko 800 nowych miejsc. Na odbycie kary czeka 40 tysięcy osób.