Światłowodowa droga przez Polskę stoi otworem. Chętni do prowadzenia w Polsce międzynarodowej transmisji danych nie będą musieli starać się o zezwolenie. Sejm odrzucił rządowy projekt zakładający wprowadzenie takich zezwoleń. Decyzja posłów otwiera drogę wszystkim zainteresowanym do wykorzystywania biegnącej przez kraj sieci światłowodowej bez informowania o tym polskich władz. Pozbawia też polskie instytucje możliwości kontroli w tej dziedzinie.

Jak wiadomo, rząd wpadł na pomysł wprowadzenia zezwoleń po aferze ze światłowodem położonym wzdłuż gazociągu jamalskiego. Pojawiła się wtedy opinia, że kabel mógł być wykorzystywany jako nowoczesna infostrada z pominięciem interesów Polski. Teraz operator kabla - firma powołana między innymi przez rosyjski Gazprom - będzie mogła wykorzystywać światłowód i sprzedawać innym usługi w postaci transmisji danych. Zdaniem niektórych ekspertów kabel biegnący przez Polskę to gigantyczna inwestycja telekomunikacyjna, eksterytorialne połączenie między Moskwą a Berlinem o ogromnych możliwościach przesyłu, a tym samym - z ogromnymi perspektywami zysku. Dzisiaj już wiadomo, że ten zysk - po decyzji Sejmu - ominie Polskę.

Przypomnijmy: gdańska Prokuratura Okręgowa od grudnia 2000 roku prowadzi śledztwo w sprawie rurociągu jamalskiego i światłowodu, który jest obok niego połozony. Prokuratura postawiła zarzut m.in. Wacławowi N. (ministrowi w rządzie Hanny Suchockiej) działalności na szkodę interesu publicznego, doprowadzającego do osiągnięcia korzyści majątkowej przez spółkę kontrolowaną przez Aleksandra Gudzowatego - GasTrading. Według prokuratury były minister dopuścił do objęcia przez tę firmę czterech procent udziałów EuRoPol Gazu, mimo że w sierpniu 1993 roku rządy Polski i Rosji zawarły porozumienie, które zakładało, że po 50 procent udziałów w tej spółce miała objąć tylko polska firma PGNiG i rosyjski Gazprom.

foto RMF

13:00