Ruch na świeżym powietrzu, spacery lub zimowe sporty - w obliczu licznych zachorowań na choroby wirusowe taki sposób spędzania ferii jest zdecydowanie bezpieczniejszy niż przesiadywanie w zatłoczonych miejscach - przekonuje prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia dr Bożena Janicka.

W pięciu pierwszych województwach: lubelskim, łódzkim, podkarpackim, pomorskim i śląskim w sobotę zaczęły się ferie zimowe w szkołach. Potrwają do 29 stycznia. W pozostałych województwach ferie rozpoczną się za tydzień, dwa tygodnie lub za cztery.

W związku z licznymi wyjazdami w tym okresie prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia (PPOZ) dr Bożena Janicka zaapelowała o unikanie skupisk ludzkich, a jeśli jest to niemożliwe - zakładanie maseczek i przestrzeganie higieny. Zwróciła uwagę na to, że choroby wirusowe są nadal w natarciu. Miejscami, gdzie można się zakazić, są m.in. tłoczne hotele, pensjonaty, restauracje i miejsca zabaw.

To idealna sytuacja dla wirusów, które namnażają się drogą kropelkową. Wystarczy, że jedna osoba w niewielkim pomieszczeniu będzie kichać lub kaszleć, a już za kilka godzin podobne objawy pojawią się u innych. Dlatego radzimy, aby wybierać takie miejsca na spędzenie wolnego czasu, żeby nie mieć bliskiego kontaktu z innymi ludźmi. Szczególną uwagę zwróćmy na dzieci, bo to one są największym celem zjadliwego RSV czy adenowirusów. Nie przesiadujmy w zamkniętych, zatłoczonych pomieszczeniach. Unikajmy skupisk i jeśli to możliwe, korzystajmy ze świeżego powietrza. To świetna okazja na dotlenienie mózgu i poprawę kondycji fizycznej - mówi cytowana w komunikacie przesłanym PAP dr Bożena Janicka.

Zaznaczyła, że wypoczynkowi na świeżym powietrzu również powinien towarzyszyć rozsądek.

O zimowej aurze trudno mówić, ale nigdy nie wiadomo, czy mróz nie powróci. Do zjazdów na sankach wybierajmy miejsca z dala od ruchliwych ulic i skrzyżowań. Łyżwiarze powinni korzystać wyłącznie ze specjalnie przygotowanych lodowisk. Pod żadnym pozorem nie wolno wchodzić na zamarznięte tafle jezior, kanałów czy stawów. Lód, nawet jeśli z pozoru wydaje się gruby, w każdej chwili może się załamać - dodała.

Zwróciła uwagę, że ważny jest ubiór, dostosowany do panującej temperatury tak, aby organizmu ani zbytnio nie wychłodzić, ani nie przegrzać.

Na głowie zawsze powinna być czapka, a na szyi szal. Bardzo ważne są rękawice i ciepłe, nieprzemakalne buty. Na stoku głowę powinien chronić kask, a oczy przeciwsłoneczne okulary lub gogle - wyliczyła.

Ekspertka przypomniała, że ujemna temperatura, mroźny wiatr i rażące słońce to mieszanka wybuchowa dla cery. Dlatego - jak zaleciła - twarz zawsze należy zabezpieczyć kremem z filtrem UV.

Lekarze PPOZ zaapelowali również o przestrzeganie zasady DDM (dystans, dezynfekcja, maseczka) i o szczepienia - głównie przeciwko grypie i Covid-19.

To jedyny sposób, żeby uchronić się przed śmiertelnie groźnymi powikłaniami - czytamy w komunikacie.