Skarb Państwa zostawia sobie zawór bezpieczeństwa na wypadek nieudanej prywatyzacji. Część pieniędzy z dywidend, które nieoczekiwanie pojawiły się w tym roku, zostawi sobie na przyszły rok - ustaliła reporterka RMF FM Agnieszka Witkowicz. To będzie kilka miliardów złotych.

To, czy taka "zakładka" wystarczy zależy od powodzenia planu prywatyzacji. By budżet się nie zachwiał, trzeba sprzedać spółki za 25 miliardów złotych. Nawet przychylni rządowi ekonomiści mówią, że to bardzo ambitny cel. Kilkumiliardowy zapas będzie więc jak znalazł.

Gorzej, jeśli pieniędzy nie wystarczy. W przyszłym roku nie będzie już prezentów takich jak chociażby nieoczekiwane 3,5 miliarda złotych dywidendy z PZU. Może się więc zacząć pozyskiwanie pieniędzy z innych spółek. I tych bogatych i tych znacznie biedniejszych.

To właśnie one będą musiały dołożyć do państwowej kasy po sto, dwieście czy pięćset tysięcy złotych. W czasie gdy trudno o kredyt, mogą nie mieć pieniędzy na inwestycje.