Nie ma dnia, abyśmy nie dowiedzieli się o kolejnych odchodzących urzędnikach. Dziś na przykład to dwaj wiceszefowie policji - Waldemar Jarczewski i Jacek Sobolewski.

Remanent jest trochę krępujący. Nie ma faktycznego zastępcy premiera, bo wicepremier Dorn jest na urlopie do czasu wyjaśnienia tego, co uznał za zarzuty. Nie ma szefa Centralnego Biura Śledczego i zastępcy Komendanta Głównego Policji. Nie ma Prokuratora Krajowego, bo został właśnie szefem MSWiA. Nie ma szefa Kancelarii Prezydenta – był nim Aleksander Szczygło, ale został ministrem obrony. Nie ma zajmującego się sprawami zagranicznymi ministra w Kancelarii Prezydenta, nie ma pełnego składu Trybunału Konstytucyjnego, bo Lidia Bagińska z Samoobrony wciąż jest wybrana, ale z powodów zastrzeżeń etycznych nie powołana. W Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji podobnie – z powodu jej upolitycznienia dymisję złożył przedstawiciel prezydenta. Nie ma członka Rady Nadzorczej Telewizji, bez którego rada nie może podjąć żadnej decyzji, zwłaszcza, że pierwszą byłoby zapewne odwołanie prezesa Wildsteina. Wciąż niejasny jest status prezydenta Warszawy i tradycyjnie już wciąż nie ma prezesa PKO BP. Mimo zapewnień, że wszystko w kraju jest dobrze, pewności, że jest – też nie ma.

Tomasz Skory