Kuriozalna sytuacja w Łodzi - centralny dworzec autobusowy PKS działa nielegalnie. Miasto pozamykało główne drogi dojazdowe, a autobusy wjeżdżają na teren przez dziurę w płocie. Teren należy do miasta, które chce wyburzać kamienice pod budowę nowego, podziemnego dworca Fabrycznego, ale PKS nie chce go opuścić.

Jak powiedział rano dyrektor ZDiT Grzegorz Nita, PKS miał prawo użytkować dworzec do 2 lipca, chyba że wykonawca wystąpi o ten teren wcześniej. I tak też się stało. Według Nity miasto wezwało PKS do wydania terenu, ale spółka tego nie zrobiła.

PKS zaproponował porozumienie, z którego miało wynikać, że tym terminem będzie 3 czerwca. Nie doszło jednak do porozumienia, ale nie z naszej winy. Dłużej nie możemy czekać, bo budowa dworca kolejowego Łódź Fabryczna to zbyt ważna dla miasta inwestycja, warta prawie 2 mld zł - mówił Nita. Dodał, że w związku z "działaniami PKS" jeszcze dziś miasto wystąpi do sądu o odebranie terenu spółce.

Władze PKS Łódź nie chcą rozmawiać z mediami na ten temat. A za bałagan na górze płacą oczywiście pasażerowie. Na dodatek na stronie PKS, są nieaktualne informacje - nie da się więc dowiedzieć, czy autobus, który powinien wyjeżdżać z dworca stamtąd pojedzie.

Autobusy wjeżdżają przez dziurę w płocie

W niedzielę Zarząd Dróg i Transportu zapowiedział zmianę organizacji ruchu w rejonie dworca autobusowego. Drogowcy zapowiedzieli, że częściowo nie będą przejezdne ulice Knychalskiego i Węglowa, które były drogami dojazdowymi do niego. Tymczasem PKS wyrwał kilka przęseł ogrodzenia na ul. Składowej i autobusy wjeżdżają na dworzec przez dziurę w płocie. W informacji PKS powiedziano, że "na razie autobusy odjeżdżają planowo i nie ma żadnego terminu co do opuszczenia dworca".

Sprawa przekazania tego terenu i przeprowadzki dworca PKS ciągnie się od kilku tygodni. Łódzki PKS był jego właścicielem, gdy funkcjonował tam główny autobusowy dworzec przy dawnym "Fabrycznym". W związku z budową podziemnego dworca kolejowego, na mocy umowy z miastem, przewoźnik zamienił się z gminą gruntami i otrzymał w zamian plac w okolicach dworca Łódź Kaliska.

Od października ub. roku odjeżdżają stamtąd autobusy pospieszne, przyspieszone i ekspresowe, a z placu przy ul. Węglowej - autobusy zwykłe oraz kilka pospiesznych. PKS miał opuścić ten teren kilka tygodni temu, żeby wykonawca mógł przeprowadzić prace rozbiórkowe, ale dotąd tego nie zrobił. Może to opóźnić prace na terenie budowy dworca.