"To fantastyczny wynik, absolutnie takiego rezultatu się nie spodziewałem" - mówi nasz amerykański korespondent Paweł Żuchowski, który zorganizował zbiórkę na rzecz placówki opiekującej się nieuleczalnie chorymi dziećmi. Paweł przyleciał z USA do Polski, żeby w piątek w Szczecinie przekazać Zachodniopomorskiemu Hospicjum dla Dzieci dwa samochody oraz stacjonarne i przenośne koncentraty tlenu. To już druga edycja akcji KASZANKA. Dzięki Wam udało się zebrać ponad 313 tysięcy złotych.


ZOBACZ RÓWNIEŻ: Tak wyglądał finał akcji KASZANKA 2.0 [FILM]  

Początki były bardzo spontanicznie. Paweł Żuchowski odpowiedział w zeszłym roku na żart Marcina Gortata, który poszukiwał obywatela USA, który zje kaszankę zasmażaną z jajkiem. Obiecał za to tysiąc dolarów.

Nasz korespondent znalazł taką osobę. Kaszankę zjadł Mark Hurning, były amerykański żołnierz i weteran wojny w Iraku. Nie zrobił tego jednak dla pieniędzy. Razem z Pawłem Żuchowskim poprosili znanego koszykarza o wpłatę na rzecz Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci.

Po apelu naszego korespondenta w Waszyngtonie, kolejne osoby - spontanicznie - zaczęły wspierać placówkę, w tytule przelewu wpisując "Kaszanka". I tak zrodziła się akcja KASZANKA. Teraz nie ma już nic wspólnego ze znanym koszykarzem.

Jak coś nie wychodzi, popsuło się, czy kiedy ktoś znajduje się w beznadziejnej sytuacji to mówi, że jest kompletna kaszanka. W takich placówkach zawsze czegoś brakuje, sprzętu, samochodów, pieniędzy. A więc jest kaszanka a nawet kompletna kaszana. Stąd nazwa - śmieje się Paweł Żuchowski. Działamy dalej. Choć nie było to wcale takie pewne, że w tym roku akcja ruszy ponownie - podkreśla.  

Kaszanka po raz drugi

Po ubiegłorocznej zbiórce udało się kupić sprzęt medyczny za prawie 70 tysięcy złotych - mówi nasz korespondent. Przyznaje jednak, że nie był pewny, czy rozpoczynać podobną akcję w tym roku. Namawiany przez znajomych ponownie ruszył ze zbiórką. Efekt jest fantastyczny. Prawie 311 tysięcy złotych. Mało tego, jakiś czas temu ogłosiłem, że chciałbym, aby oprócz sprzętu medycznego w tym roku kupić także samochód dla pielęgniarek, które każdego dnia dojeżdżają do chorych dzieci. Zgłosiła się do mnie osoba mieszkająca w USA. Powiedziała, że kupi taki samochód. Natychmiast przelała pieniądze. Auto - hybrydowa Toyota, w piątek trafiło do hospicjum. Darczyńca chciał pozostać anonimowy - dodaje. 

Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci w piątek otrzymało też jeszcze jedno auto. To Ford Courier dla ekipy rehabilitantów. Rehabilitanci zabierają do chorych dzieci potrzebny sprzęt, muszą więc mieć większy samochód.

Zdecydowana większość wpłat w ramach akcji #KASZANKA 2.0. to pieniądze od Polonii. Do akcji włączyli się m.in. Polacy z Kanady a także Stanów Zjednoczonych. W październiku Polonia zorganizowała imprezę w barze w Linden w New Jersey. W ciągu kilku godzin zebrano 11 tysięcy dolarów.

Podczas imprezy wylicytowano obrazy, kosz polskich słodyczy, czy np. rękawice bokserskie z podpisem Adama Kownackiego.

Do akcji włączyły się też polonijne instytucje i organizacje: Polsko - Słowiańska Federalna Unia Kredytowa z Nowego Jorku, czy Polsko - Kanadyjskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy z Montrealu.

Ta akcja to ogromny sukces Polonii, bez wsparcia Polaków mieszkających za oceanem nie byłoby tego wyniku. To w większości słuchacze Radia RMF FM, którzy zareagowali na nasz apel - mówi Paweł Żuchowski. I dodaje, że powstała grupa, która myśli już o następnej edycji zbiórki.

Pomaganie jest piękne, świat nie opiera się na myśleniu tylko o sobie - mówi Joanna Sokołowska, Polka mieszkająca w Nowym Jorku, która mocno wspiera akcję na rzecz szczecińskiej placówki. Warto pomagać - podkreśla. Pani Joanna zaprojektowała i wyprodukowała kubki i koszulki z logo akcji KASZANKA 2.0, które wystawiła na licytację. Cieszyły się ogromną popularnością.

Pomaganie nadaje głębszy sens życiu, żyjąc na obczyźnie nauczyliśmy się widzieć więcej niż tylko własny kawałek świata - dodaje Anna Dębek, jedna ze współorganizatorek zbiórki wśród Polaków mieszkających za oceanem. Od początku podkreśla, że w tym roku uda się zebrać przynajmniej ćwierć miliona złotych. Z koleżankami ustawiła nawet puszki w polonijnych sklepach, do których było można wrzucać datki na rzecz hospicjum.

Akcja stała się bardzo popularna wśród Polonii. Zaczęły nam przychodzić różne pomysły do głowy. Mimo że jesteśmy daleko od Polski, zawsze pamiętamy skąd pochodzimy. Pomaganie daje nam radość a potrzebującym nadzieję - opowiada Justyna Kubińska, która wpadła na pomysł, aby zorganizować imprezę i zaprosić na nią Polaków mieszkających w New Jersey i Nowym Jorku. Pieniądze na rzecz akcji zbierane były w USA w kilku amerykańskich stanach. Chcemy pomagać. Musi być akcja Kaszanka trzy - zaznacza Tomasz Towbin, Polak, który zbierał pieniądze w stanie Illinois. 

Do zbiórki przyłączyły się też firmy i instytucje z Polski. Spektakl "Wigilia Pani Skurcz" wystawił Bałtycki Teatr Dramatyczny w Koszalinie. Przy okazji premiery udało się zebrać na rzecz akcji kilkanaście tysięcy złotych.  

Dziś hospicjum w Szczecinie dostało także przenośne koncentratory tlenu. Dzięki nim rodzice będą mogli wyjść na spacer z chorymi dziećmi. Chciałbym spotkać się z tymi, którzy mocno mi kibicowali w tej zbiórce i podziękować im - podkreśla Paweł Żuchowski. 

Przed statkiem Ładoga, gdzie o 17:30 w piątek rozpocznie się świąteczne spotkanie sympatyków akcji, gdzie będzie można zobaczyć zakupione samochody i sprzęt medyczny. 

Opracowanie: