Prezydent Andrzej Duda nie zamierza się zgadzać na wymianę ambasadorów w Waszyngtonie, Paryżu, krajach bałtyckich, Afryce i przy NATO – to najnowsze ustalenia dziennikarzy RMF FM. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski formalnie zgłosił chęć odwołania 50 polskich ambasadorów, nie ujawniając, o których chodzi. "Wybory mają swoje konsekwencje" – mówił szef dyplomacji w Popołudniowej rozmowie w RMF FM.

Andrzej Duda chce bronić "swoich" ambasadorów

MSZ podał w środę, że Radosław Sikorski podjął decyzję o zakończeniu misji przez ponad 50 ambasadorów oraz o wycofaniu kilkunastu kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu. Konkretne nazwiska nie padły. 

Dzień wcześniej premier Donald Tusk zapewniał, że "to nie jest odwet, wiele pań i panów ambasadorów na pewno zasługuje na to, aby swoją pracę kontynuować". Stwierdził też, że nigdy nie był fanem ambasadora Polski w Stanach Zjednoczonych Marka Magierowskiego. 

Natomiast szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek zastrzegł, że obecnie nie ma mowy o zmianie ambasadora w Waszyngtonie i że Andrzej Duda się na taką zmianę nie zgodzi. Dodał, że prezydent traktuje Waszyngton jako "prezydencką placówkę". 

Magierowski nie jest jedynym ambasadorem, którego Duda chce bronić. Na prezydenckiej liście znaleźli się także ambasadorowie we Francji, Litwie, Łotwie, Estonii oraz w Afryce i przy NATO - informuje dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda. 

Andrzej Duda stoi na stanowisku, że są na świecie takie miejsca, w których prezydent jest bardziej aktywny od premiera; w tych krajach chce mieć swoich ambasadorów.

Minister Sikorski w RMF FM: Poprzedni rząd mówił, że ambasadorowie reprezentują bardziej rząd niż państwo

To rzecz prawie że rutynowa. Przypominam, że to poprzedni rząd mówił, iż ambasadorowie reprezentują bardziej rząd niż państwo - tak swoją decyzję o rozpoczęciu procedury odwołania ponad 50 ambasadorów uzasadnił w RMF FM minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Jak dodał szef polskiej dyplomacji, "wybory mają swoje konsekwencje". 

Sikorski mówił też w Popołudniowej rozmowie w RMF FM, że pierwsze słyszy o "ambasadorach prezydenckich".

Polska nie może mieć dwóch polityk zagranicznych. Jedną jedyną, jaką ma, prowadzi Rada Ministrów - podkreślił.

Zgodnie z ustawą o służbie zagranicznej, ambasadora mianuje i odwołuje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na wniosek ministra właściwego do spraw zagranicznych, zaakceptowany przez prezesa Rady Ministrów. 

Szefowa KPRP Grażyna Ignaczak-Bandych przekazała dziś rano w Polskim Radiu, że wnioski o odwołanie ambasadorów nie dotarły jeszcze do prezydenta Dudy.