Na dożywocie skazał Sąd Okręgowy w Warszawie 24-letniego Piotra M. za bestialskie zabójstwo 12-letniej Ani z Góry Kalwarii. O warunkowe zwolnienie skazany będzie mógł ubiegać się po 50 latach.

Mężczyzna był znajomym rodziców dziewczynki, grał nawet z jej ojcem w amatorskiej drużynie piłkarskiej. Prawdopodobnie dlatego nastolatka wpuściła go do mieszkania, gdy nie było rodziców. Piotr M. zagroził dziewczynce nożem i ta dała mu pieniądze - 40 euro.

Później skrępował ją, zgwałcił i udusił kablem. Próbował podpalić jej ciało, aby zatrzeć ślady zbrodni. Odkręcił też kurki z gazem, licząc na wybuch. W czasie morderstwa był pod wpływem narkotyków. Z mieszkania zabrał jeszcze skórzaną kurtkę i biżuterię - wszystko o łącznej wartości ponad 2 tys. zł.

Po zabójstwie Piotr M. odwiedzał ojca Ani i pocieszał go po stracie córki. Był jednym z mężczyzn, od których policja pobrała w śledztwie odciski palców. Po ich zbadaniu przeprowadzono również testy DNA nasienia i śliny, jaką zostawił morderca na butelce szampana. Wyniki jednoznacznie wskazały na Piotra M. Został zatrzymany w 2005 r. Przyznał się do winy.