Dopiero 12 stycznia sąd w Świdnicy ogłosi decyzję ws. ewentualnego unieważnienia wyborów samorządowych w Wałbrzychu. Dzisiaj sąd wysłuchał świadków komitetu wyborczego Patryka Wilda, który złożył wniosek o unieważnienie głosowania. Jeden ze świadków zeznał, że "głosy w Wałbrzychu były kupowanie nie tylko za pieniądze, ale nawet za worek ziemniaków".

Przegrany kandydat oskarżył o kupowanie głosów komitet wyborczy Platformy Obywatelskiej. A wybory na prezydenta Wałbrzycha wygrał kandydat właśnie tej partii - Piotr Kruczkowski.

Jak dotąd sąd przekazał materiały filmowe nagrane przez detektywów, które mają być dowodem na kupowanie głosów. Na nagraniach nie widać jednak, żeby ktoś komuś przekazywał pieniądze. Sfilmowano natomiast grupy osób, które przez cały dzień kręciły się w pobliżu komisji wyborczych.

Również żaden ze świadków przesłuchiwanych dzisiaj w sądzie nie stwierdził jednoznacznie, że widział, jak ktoś płacił komuś za oddanie głosu na konkretnego kandydata. Wszyscy twierdzili natomiast, że słyszeli, że zdarzały się takie sytuacje. Rozmawiałem z wieloma ludźmi na mieście, którzy mówili mi wprost, że sami kupowali. Gdy pytałem, czy zgodziliby się o tym mówić, słyszałem - w życiu, chcesz, żeby mi nogi połamali? - powiedział reporterce RMF FM jeden z mieszkańców, który przyszedł do sądu.