Decyzję o budowie w Polsce bazy amerykańskiej tarczy antyrakietowej podejmie już nowy rząd. Stany Zjednoczone spowolniły tempo rokowań, bo nie chciały zawierać porozumienia z ekipą, która może stracić władzę - dowiedział się nieoficjalnie "Dziennik".

Zakończenia rokowań przed wyborami nie spodziewa się też szef MON. Z tym nie należy się spieszyć, bo to osłabiłoby pozycję negocjacyjną Polski. Tu nie chodzi o odnotowanie sukcesu tej czy innej partii, ale o dobro naszego kraju - podkreśla Aleksander Szczygło.

Jednak z informacji "Dziennika" wynika, że powód przedłużania rozmów jest inny. Rząd chciał zapisać na swoje konto porozumienie z Amerykanami.

Dwa miesiące temu w Waszyngtonie Lech Kaczyński zapewniał, że budowa bazy została przesądzona. Władze naszego kraju rozważały także zatwierdzenie umowy bez ratyfikacji przez Sejm. Jednak wobec kontrowersji, jakie wywołała budowa bazy w Rosji i Europie Zachodniej, Amerykanie postanowili zawrzeć porozumienie z nowym rządem.