Blisko pół tysiąca uwag i spore zmiany w darmowym podręczniku dla pierwszej klasy szkoły podstawowej. Minister edukacji ogłosiła, że kieruje do druku pierwszą część nowego elementarza.

 

Najwięcej uwag nadesłali nauczyciele. Większość była neutralnych, część była pozytywnych, część negatywnych - mówi autorka książki Maria Lorek.

W przesłanej części podręcznika będzie więcej matematyki, ale mniej nowych liter. Dopiero w drugiej części pojawi się literka Ś. Nie ma też słynnego ślimaka, który zdaniem jednego z wydawnictw był skopiowany z podręcznika jego autorów. Zmiany - jak twierdzi MEN - to efekt uwag nauczycieli, a nie oskarżeń o plagiat. Te minister edukacji zdecydowanie odrzuca. Absolutnie uważam wszystkie zarzuty wydawców za nietrafione - podkreśla Joanna Kluzik-Rostkowska.

Z książki znika też duży tekst, zbyt trudny dla dzieci niepełnosprawnych. Nie będzie za to zmiany nauki czytania na metodę sylabową. Nauczyciele mogą samodzielnie uczyć inną metodą, ja tę uważam za najlepszą - tłumaczyła autorka książki.
 
Pierwsza część podręcznika w wersji jest obszerniejsza niż pierwotna - liczy 96 stron, podczas gdy wersja do konsultacji miała 92 strony.

Kolejna część podręcznika ma zostać pokazana na początku czerwca i wtedy też trafi do druku. Ostatnie dwie części zostaną przygotowane przed pierwszym września - zapowiada ministerstwo.

Wprowadzenie nowego, opracowanego przez MEN, podręcznika rząd zapowiedział w marcu. Pomysł minister edukacji od początku budzi kontrowersje. Wydawnictwa pedagogiczne zarzucają ministerstwu niepotrzebny pośpiech, autokratyczne metody i plagiatowanie części rozwiązań, które zostały opracowane dla ich wydawnictw. Wydawnictwa stracą cześć, ze 120 milionów obrotu. Te 120 milionów zostanie w rękach rodziców - komentuje Joanna Kluzik Rostkowska.

Tu znajdziesz wersję podręcznika skierowaną do druku.

(mpw)