Nie tylko marszałek Sejmu i wicemarszałkowie otrzymali wysokie nagrody za ubiegły rok. Pieniądze dostali też marszałek i wicemarszałkowie Senatu - ustalił reporter RMF FM. Czy takie nagrody w dobie kryzysu to nie przesada? Czy to etyczne? Weź udział w sondzie.

"Sejm nie jest tylko miejscem stanowienia prawa, ale i zakładem pracy. A marszałek Sejmu ma obowiązek oceniania swoich podwładnych, czyli członków prezydium Izby" - tak Ewa Kopacz tłumaczyła się dziennikarzom z przyznanych sobie i swoim zastępcom nagród. Łączna suma nagród wynosi prawie 250 tysięcy złotych.

(MKam)