Coraz więcej grup społecznych domaga się podwyżek i grozi protestem. Po lekarzach, pielęgniarkach i nauczycielach do protestów dołączają policjanci, celnicy i kolejarze. Wszyscy żądają podwyżek.

Blisko połowa szczecińskich policjantów może w czwartek nie przyjść do pracy. W ramach protestu chcą tego dnia iść na badania lub oddawać krew w punktach krwiodawstwa. W Łodzi na L4 przebywa od wczoraj dwie trzecie funkcjonariuszy.

Trwają także rozmowy Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych z przedstawicielami PKP. Związkowcy domagają się podwyżek płac.

W przyszłym tygodniu związki zawodowe celników odpowiedzą Ministerstwu Finansów, czy satysfakcjonuje ich przedstawiony dziś plan podwyżek. Na spotkanie w resorcie zostały zaproszone wszystkie związki oprócz porozumienia białostockiego - organizatora styczniowego protestu na wschodniej granicy.

My jesteśmy niewygodni, ponieważ żądamy konkretów, a nie obietnic - powiedziała reporterowi RMF FM Iwona Fołta z porozumienia białostockiego. Jej zdaniem może znów dojść do blokady wschodniej granicy, bo żadne z żądań związkowców nie zostało spełnione. Rząd ma krótką pamięć. Nie chciałabym, żeby celnicy uczyli rządzących pamięci - powiedziała Fołta.