„Rostoka to nie będzie druga Rospuda” – zapewniają obrońcy przyrody, którzy rozpoczęli protest przeciwko budowie odkrywkowej kopalni węgla brunatnego przy jeziorze Gopło. Ekologów popierają okoliczni mieszkańcy.

Jezioro jest objęte unijnym programem Natura 2000. Protest ekologów ma więc wymiar międzynarodowy. Polacy, a także Austriacy, Niemcy i Kanadyjczycy boją się, że woda w akwenie opadnie, a może nawet zniknie.

W Kleczewie w imię protestu ekolodzy zbudowali z drewna i metalu swoje stanowisko w kształcie kuli ziemskiej i nazwali je „Na krawędzi świata”. Chcą stamtąd uświadamiać, że od kilku lat w podkonińskich jeziorach spadają poziomy luster wody, a także wysychają lasy i pola. Twierdzą, że tak samo będzie się działo z Gopłem.

Kopalnia węgla brunatnego "Konin" zleciła odpowiednie ekspertyzy. Wynika z nich, że nic złego się nie stanie. Ekolodzy zamierzają jednak zostać w swoim nowym miasteczku co najmniej do grudniowego szczytu klimatycznego w Poznaniu.