Są już pierwsze efekty rozmów związkowców z władzami Poczty Polskiej. Do połowy grudnia poczta ma zlecić roznoszenie druków bezadresowych firmom zewnętrznym lub podpisać dodatkowe umowy na ich rozprowadzanie ze swoimi pracownikami.

Dyrekcja Poczty Polskiej złozyła dziś strajkującym listonoszom nową propozycję dotyczącą spraw finansowych. Większą podwyżkę mają dostać doręczyciele z dużych miast, a mniejszą ci, którzy pracują w małych. Odpowiedzi związkowców nie znamy, cały czas trwają negocjacje

Związkowcy podtrzymują, że nie interesuje ich podwyżka o 100 zł. Podtrzymują swoje żądanie określenia minimalnej płacy na wysokości 1500 zł. Granicę pan dyrektor zna. On wie, ile procent ludzi w Poczty Polskiej pracuje za bardzo małe pieniądze - mówi Zofia Słoniec ze związku pocztowców.

Przedstawicielka listonoszy dodaje, że doręczyciele są już zmęczeni i nie chcą przeciągać rozmów, bowiem z dnia na dzień konkurencja poczty rośnie w siłę. Jeśli dzisiejsze rozmowy nie przyniosą porozumienia. Jutro do akcji wkroczy profesjonalny negocjator. Będzie to jednak początek przygotowań do strajku generalnego.

Strajk listonoszy trwa od 13 listopada. Od tygodnia ponad 100 osób cięgle przebywa na terenie urzędów pocztowych – tam jedzą i śpią. Ci ludzie pracują niejednokrotnie po 10-12 godzin. Nie ma płaconych nadgodzin. Po prostu fizycznie nie jesteśmy już w stanie tak pracować - stwierdził jeden z listonoszy.