Ponad połowa Polaków opowiada się za skróceniem tygodnia pracy do czterech dni – wynika z najnowszego badania przeprowadzonego przez Uniwersytet SWPS. Wyniki jasno pokazują, że społeczeństwo oczekuje większej elastyczności w organizacji czasu pracy, a zainteresowanie zmianami jest ogromne zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn.
- Aż 65 proc. kobiet i 63 proc. mężczyzn chciałoby mieć bardziej elastyczny czas pracy, z popularnością czterodniowego tygodnia pracy po 8 godzin dziennie.
- W alternatywie kobiety częściej wolą krótszy, 6-7-godzinny dzień pracy przez pięć dni, a mężczyźni wybierają raczej cztery dni pracy po 10 godzin.
- Większość nie chce skracać tygodnia pracy kosztem obniżenia wynagrodzenia - aż ponad połowa badanych jest temu przeciwna.
- Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej planuje pilotaż skróconego czasu pracy, wymagający utrzymania płac na stałym poziomie.
- Prof. Januszkiewicz podkreśla korzyści krótszego tygodnia pracy, takie jak lepsza jakość życia i większe zaangażowanie, ale też ostrzega przed ryzykiem osłabienia relacji w pracy.
Z badania wynika, że aż 65 proc. kobiet i 63 proc. mężczyzn chciałoby skorzystać z uelastycznienia czasu pracy. Najbardziej pożądanym rozwiązaniem jest czterodniowy tydzień pracy w wariancie ośmiogodzinnym - tę opcję wskazało 36 proc. kobiet i 37 proc. mężczyzn. Wśród kobiet popularnością cieszy się także pięciodniowy tydzień pracy z krótszym, 6-7 godzinnym dniem pracy (29 proc.), natomiast mężczyźni chętniej wybierają cztery dni pracy po dziesięć godzin (19 proc.).
Co ciekawe, tylko niewielka część badanych nie jest zainteresowana żadnymi zmianami - 13 proc. kobiet i 14 proc. mężczyzn zadeklarowało brak zainteresowania skróceniem tygodnia pracy. Odpowiedź "trudno powiedzieć" wybrało odpowiednio 12 proc. kobiet i 9 proc. mężczyzn.
Jednym z kluczowych warunków, na których zależy Polakom, jest utrzymanie dotychczasowego poziomu wynagrodzenia. Zdecydowana większość ankietowanych nie wyraziła zgody na skrócenie tygodnia pracy kosztem proporcjonalnego obniżenia pensji. Jak wynika z badania, "na takie rozwiązanie nie zgodziłoby się 57 proc. kobiet i 56 proc. mężczyzn". Jedynie około jednej trzeciej badanych dopuszcza taką możliwość, a pozostali nie mają wyrobionego zdania.
Pod koniec czerwca Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej ogłosiło zasady naboru firm do pilotażu skróconego czasu pracy. Wnioski będzie można składać od 14 sierpnia do 15 września tego roku. Do programu mogą zgłaszać się zarówno podmioty publiczne, jak i prywatne, jednak warunkiem koniecznym jest zobowiązanie, że przez okres trwania pilotażu wynagrodzenia pracowników nie zostaną obniżone.
Prof. Katarzyna Januszkiewicz, autorka badania, podkreśla, że Polacy dostrzegają liczne korzyści płynące ze skróconego czasu pracy. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni w zdecydowanej większości dostrzegają korzyści związane ze skróconym czasem pracy, dlatego powinniśmy rozpocząć debatę nie tylko o tym, czy czterodniowy tydzień pracy to dobry kierunek, ale przede wszystkim, co ta zmiana może oznaczać dla funkcjonowania przedsiębiorstwa - zaznacza.
Ekspertka zwraca uwagę, że w krajach takich jak Portugalia czy Anglia już teraz można zaobserwować pozytywne efekty wprowadzenia krótszego tygodnia pracy. To nie tylko poprawa jakości życia i samopoczucia pracowników, ale także większe zaangażowanie i lojalność wobec pracodawcy.
Jednak prof. Januszkiewicz ostrzega również przed potencjalnymi zagrożeniami. Ważne, aby w całym procesie zobaczyć też ciemną stronę tego rozwiązania. Jeśli pracownicy będą pracować cztery dni w tygodniu, to może zabraknąć miejsca na relacje i budowanie kapitału społecznego w organizacji. W dłuższej perspektywie pracownicy nie będą czuli wspólnoty w miejscu pracy - zauważa.
Zdaniem ekspertki, wprowadzanie zmian powinno odbywać się etapami. Najpierw należy ustawowo umożliwić czterodniowy tydzień pracy, następnie doprecyzować zasady na poziomie organizacji i dostosować je do potrzeb pracowników.
Prof. Januszkiewicz przypomina, że zmiany w organizacji pracy to proces ewolucyjny. Jeszcze 50 lat temu pracowaliśmy w każdą sobotę. Dopiero w latach 70. wprowadzono pierwszą wolną sobotę w miesiącu. Z kolei w pandemii rozpowszechniła się praca zdalna. Jest to więc jakiś kierunek ewolucji - podkreśla.
Jak zauważa ekspertka, każde pokolenie pracowników mierzy się z nowymi wyzwaniami i dąży do zmiany rzeczywistości. Młodzi ludzie obecnie mają możliwość głośnej manifestacji ze względu na dostęp do social mediów - mówi prof. Januszkiewicz. Z jej obserwacji wynika, że z oczekiwań młodszych pokoleń korzystają także starsi pracownicy.
Badanie zostało przeprowadzone metodą CAWI na ogólnopolskiej próbie 1000 dorosłych osób w wieku od 18 do 65 lat.


