Zachód z coraz większym niepokojem spogląda w stronę Kremla i jego polityki wobec zbuntowanej republiki. Ale tak naprawdę nic nie może zrobić. Nic nie może zrobić UE. Nic nie mogą zrobić także Stany Zjednoczone. Takiego zdania jest ekspert od spraw rosyjsko-amerykańskich Nikołaj Żłobin.

Po pierwsze dlatego, że dla Czeczeni nie ma dziś dobrego rozwiązania. Po drugie Kreml i prezydent Putin są absolutnie zdecydowani nie rozmawiać z takimi ludźmi jak Basajew czy Maschadow. Ani Putin, ani żaden inny rosyjski polityk nigdy nie zasiądą do rozmów z Basajewem i Maschadowem, ani z kimkolwiek innym, kto mówi o czeczeńskiej niepodległości. Jeśli więc Ameryka będzie nadal naciskała na polityczne rozwiązanie problemu Czeczeni, będzie to wysiłek na próżno - uważa Żłobin.

Problem Czeczenii to problem polityczny ale i ludzki. Od początku roku do Polski przyjechało z Czeczeni 4 tysiące uchodźców. Po ataku na szkołę w Biesłanie liczba bojących się zemsty Rosjan uchodźców masowo rośnie. Tylko dziś do ośrodka w Dębaku pod Warszawą przybyło kilkadziesiąt osób. W ośrodku był reporter RMF Tomasz Maszczyk:

Docierają całymi rodzinami, często z kilkorgiem dzieci. Ich dobytek to jedna, dwie torby. Są zmęczeni. Z Groznego wyjechali przed tygodniem, ponieważ boją się rosyjskiej zemsty za masakrę w Biesłanie. Uciekają również, bo w Groznym - mieście zamienionym przez dwie wojny w rumowisko nie da się po prostu żyć.

Z Polski uchodźcy często nielegalnie przedostają się na Zachód. Unia Europejska według nowych przepisów będzie ich jednak deportować do Polski. W naszym kraju niezwykle trudno uzyskać status uchodźcy, czy więc będziemy odsyłać Czeczenów za wschodnią granicę? Na to pytanie będzie musiał odpowiedzieć rząd.