Pieniądze oszczędzane na emeryturę w II filarze przejmie kilka prywatnych zakładów emerytalnych oraz jeden publiczny, utworzony przez ZUS. Wybór należy do nas. Takie są ustalenia zespołu, który opracowuje zasady wypłaty świadczeń emerytalnych.

Program opracowany przez zespół pod przewodnictwem wicepremiera Ludwika Dorna zakłada, że oprócz prywatnych zakładów emerytalnych, zarządzających pieniędzmi z Otwartych Funduszy Emerytalnych powstanie także zakład publiczny; będzie to instytucja utworzona przez ZUS. A wszystko po to – jak tłumaczył Ludwik Dorn – aby prywatne nie naliczały sobie zbyt wysokich prowizji.

Zakłady emerytalne przejmą nasze oszczędności z II filaru i od momentu naszego przejścia na emeryturę zaczną je pomnażać. Następnie pieniądze będą przekazywać Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych, ale tylko do wypłaty. Projekt zakłada, że nie będzie można wypłacić wszystkich pieniędzy od razu.

Emeryci i renciści dostaną emeryturę na jednym blankiecie, z jednej instytucji, a tą instytucją będzie ZUS – tłumaczyła minister pracy Anna Kalata.

Nowa ustawa – jak zapewniono na konferencji prasowej - będzie gotowa do końca czerwca; przepisy mają wejść w życie od stycznia 2009. Obecnie 12,22 proc. wynagrodzenia pracownika przekazywane jest na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, a 7,3 proc. do Otwartego Funduszu Emerytalnego.

Wcześniej resort pracy chciał m.in., by i zarządzanie środkami z OFE i wypłatę emerytur z II filara przejął ZUS. Sprzeciwiała się temu m.in. Komisja Nadzoru Finansowego.

Twórcy poprzedniej reformy emerytalnej chwalą rezygnację z przekazywania wszystkich pieniędzy ZUS-owi; wątpią jednak, czy powołanie publicznego zakładu obniży prowizje.