Członkowie Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc z Lubania weszli do części korytarza w podziemiach Kamiennej Góry. Na razie znaleźli tam wózki, tory, czy narzędzia. Podczas II wojny światowej przebywały tam hitlerowskie wojska.

Historia miejsca

Lubańska Kamienna Góra to wygasły wulkan. W czasie II wojny światowej w jego wnętrzu w bazaltowej skale Niemcy wykuli sztolnie. Ciągną się one setki metrów pod górą. 

Lubań był świadkiem zażartych walk Niemców z Armią Czerwoną. W marcu 1945 roku wojska III Rzeszy odniosły ostatnie militarne zwycięstwo. Niemcy nie tylko zdobyli Lubań, ale spowodowali, że Rosjanie mieli duże straty.

Kiedy zbliżał się koniec wojny Niemcy zadali sobie sporo trudu, by nikt nie poznał ich sekretów. W bardzo profesjonalny sposób wysadzili wejścia do tych sztolni na odcinku ponad 50 metrów. Okazało się to bardzo skuteczne. Nawet w latach 50. ubiegłego wieku nie udało się do nich wejść.

Minęło ponad 70 lat...

Obecnie grupa pasjonatów historii pokonała całość tych zwałów.

Nikt wcześniej, od czasu wysadzenia wejść do tych sztolni, tam nie był. Nie wiemy na tą chwilę, co może być tam w środku. Na pewno nie ma tam "złotego pociągu". Natomiast wiemy jedno. Niemcy zadali sobie ogrom trudu nie tylko wykuwając korytarze w najtwardszej skale jakim jest bazalt. Zrobili to również, aby w maju 1945 roku - po upadku Berlina i Wrocławia, przed wkroczeniem Rosjan - wysadzić wszystkie wejścia do podziemi. Było to ostatnie zadanie po którym, wycofali się do strefy amerykańskiej i tam złożyli broń - czytamy w informacji przekazanej przez Stowarzyszenie Miłośników Górnych Łużyc z Lubania.

Plany sztolni zniszczono, ale Niemcy popełnili jeden błąd. W latach 90. w archiwum miejskim Lubania, w zupełnie innych dokumentach przypadkowo trafiono na kalkę techniczną z narysowanymi planami tych podziemi.

Na tą chwilę przypuszczamy, że może tam być coś ukryte. Taką tezę należy obrać, skoro do ostatniej chwili - zanim Niemcy wycofali się z Lubania - postarali się skrupulatnie wysadzić wszystkie wejścia. Gdyby nic w tych sztolniach nie było, nie byłoby potrzeby wysadzania tych wejść, tuż przed ponownym wejściem Rosjan do Lubania. Zwłaszcza, że za kilka dni była ogłoszona kapitulacja Niemiec - dodają członkowie stowarzyszenia.

Cała akcja jest finansowana z dobrowolnych wpłat, których cały czas można dokonywać przez internet. Nadzorują ją władze Lubania, wojewódzki konserwator zabytków oraz wojsko. Saperzy sprawdzają, czy miejsce jest bezpiecznie. Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo, że korytarze są zaminowane.

Opracowanie: