Prowizje, łapówki, kontrakty - to wątki, które przez kilka godzin drążyła komisja śledcza ds. PKN Orlen. Posłowie za zamkniętymi drzwiami przesłuchali Andrzeja Praxmajera, wieloletniego szefa działu zakupów w Orlenie.

Praxmajera swoimi zeznaniami obciąża w śledztwie w sprawie mafii paliwowej jeden z jej szefów - Jan Bobrek. Według niego Praxmajer za łapówki miał obiecywać firmie BGM możliwość dostaw ropy do Orlenu. Bobrek był jednym z właścicieli BGM.

Śledczy próbują weryfikować informacje. Ale Praxmajer nie ułatwia im zadania. Opornie to idzie – relacjonuje Zbigniew Wassermann. Jest to świadek, który usypia towarzystwo, i nic z niego wydostać nie można.

Nawet odczytywanie fragmentów zeznań świadków wyraźnie go obciążających nie robi na nim najmniejszego wrażenia. To jest takie reagowanie na zasadzie: „nie pamiętam” – jak niewygodne; „nie wiem” – jak nie ma dokumentu; „zaprzeczam” – jeśli ktoś mnie obciąża - opowiada poseł PiS.

A więc klasyka gatunku, jeśli chodzi o techniki zeznawania także innych świadków przed tą komisją.

Tak czy inaczej materia jest bardzo skomplikowana, niektórzy członkowie komisji najwyraźniej sobie z nią nie radzą lub wręcz ich to nuży. Dla Gruszki dostawca i pośrednik to nie to samo, największy „lanser” komisji Roman Giertych wyraźnie znudzony już ok. godz. 15 opuścił obrady komisji.