Pięć lat więzienia grozi mieszkance Częstochowy, której niespełna 2-letni syn, bez jej opieki, stał w otwartym oknie. Kobieta usłyszała zarzut narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Przed upadkiem uratowali chłopca przechodnie. Matka w tym czasie spała w mieszkaniu zamroczona alkoholem.

Na razie dziecko jest z mamą. Wyziębiony chłopiec był w szpitalu, ale wczoraj kobieta go zabrała. Pracownicy szpitala pytali policję o to, czy mogą oddać matce dziecko, ale na razie nie ma ona ograniczonych praw rodzicielskich - wyjaśnia Joanna Lazar z częstochowskiej policji.

O dalszym losie dziecka zdecyduje teraz sąd. Policjanci złożyli w tej sprawie zawiadomienie. Kobieta pozostaje także pod policyjnym dozorem. W określone dni musi zgłaszać się w komisariacie.

Przed tragedią uratowali dziecko przechodnie

20-miesięcznego chłopca stojącego w otwartym oknie, ponad dwa metry nad betonowym chodnikiem, zauważyli przechodnie. Dwie kobiety zaalarmowały przechodzącego mężczyznę, który pomógł im go ściągnąć.

Dziecko trafiło do szpitala, a policja próbowała dostać się do mieszkania. Po pewnym czasie drzwi otworzyła zamroczona alkoholem kobieta. Nie wiedziała, co działo się z jej synem.