Wojciech Gąsienica-Byrcyn wraca na stanowisko dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego. Minister ochrony środowiska Stanisław Żelichowski przedstawił wczoraj Byrcynowi trzy propozycje, m.in. Głównego Konserwatora Przyrody. Byrcyn sam wybrał powrót do szefowania w TPN-ie.

Takiej decyzji należało się spodziewać. Byrcyn tłumaczy, że ukochał Tatry ponad wszystko i dlatego postanowił wrócić do TPN-u: „Cieszę się. Wracam do domu – tam jest moje miejsce” – powiedział RMF Byrcyn. Z jego decyzji cieszył się także minister Żelichowski. „Gdyby nie Byrcyn w Tatrach, to ja przypuszczam, że po szczyt Świnicy mielibyśmy hot-dogi i inne rzeczy. To, że mamy tak piękne góry, że każdy chce tam pojechać, to jest osobista zasługa dyrektora” – uważa nowy minister środowiska. Teraz swoją opinię musi wydać Państwowa Rada Ochrony Przyrody, a ta - jak wiadomo - jest przychylna staremu-nowemu szefowi TPN-u. Uważa się, że wielki powrót Byrcyna może dokonać się za dwa, trzy tygodnie. Co zrobić, żeby konflikt pod Tatrami nie rozgorzał na nowo? O tym nasza reporterka Beata Lubecka:

Byrcyn liczy na współpracę z samorządami, która - jego zdaniem - układała się dobrze, poza pewnymi wyjątkami. To właśnie zła współpraca z samorządowcami była powodem dymisji Byrcyna za poprzedniego ministra Antoniego Tokarczuka. Powrót dyrektora doprowadził do konsternacji pod Tatrami. Najbardziej zaskoczony był chyba następca Byrcyna na stanowisku dyrektora TPN-u Paweł Skawiński. Na wieść o powrocie Byrcyna wyłączenie swych ziem z TPN zapowiedziała już Wspólnota Leśna w Witowie. Należy do niej niemal cała Dolina Chochołowska. Przewodnicząca Stowarzyszenia Wywłaszczonych Właścicieli Hal i Polan w Tatrach, Zofia Bigosowa zapowiada, że górale nie ustąpią: „Jeżeli Byrcyn wróci, to każdy zabiera swoje. Żelichowski tylko na tym straci, bo my nie ustąpimy” – zapowiedziała Bigosowa.

Przypomnijmy: 10 września minister ochrony środowiska Antoni Tokarczuk odwołał dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego Wojciecha Gąsienicę-Byrcyna. Zdaniem Tokarczuka, Byrcyn - dbając o przyrodę - blokował rozwój regionu. Szefowi Parku nie pomogło nawet zdanie Państwowej Rady Ochrony Przyrody, która uznała, że nie ma podstaw do odwołania Byrcyna, bo ten bardzo dobrze wykonuje swoje obowiązki. Przeciwko odwołaniu protestowała też Rada Tatrzańskiego Parku Narodowego i wielu ekologów. Z dymisji Byrcyna cieszyli się za to przedstawiciele samorządów wprowadzeni do Rady Parku przez ministra Tokarczuka. Natomiast wśród turystów i górali zdanie na temat odwołania Byrcyna były podzielone. Zaraz po odwołaniu murem za byłym szefem Parku stanęli wszyscy związkowcy działający w polskim leśnictwie, którzy przesłali swój protest w tej sprawie do premiera. Sam Byrcyn nie chciał komentować decyzji ministra środowiska. Według niego odwołanie, podpisane przez Antoniego Tokarczuka, nie zawierało żadnego uzasadnienia.

foto Archiwum RMF

08:35