Gromadzenie dokumentów w celu udzielenia ich obcemu wywiadowi to jeden z zarzutów, jakie znalazły się w akcie oskarżenia przeciwko porucznikowi rezerwy Piotrowi C. - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Michał Dziekański. Akt oskarżenia został wysłany do Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie.

Gromadzenie dokumentów w celu udzielenia ich obcemu wywiadowi to jeden z zarzutów, jakie znalazły się w akcie oskarżenia przeciwko porucznikowi rezerwy Piotrowi C. - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Michał Dziekański. Akt oskarżenia został wysłany do Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie.
Zdj. ilustracyjne / Ghislain & Marie David de Lossy /PAP/DPA

Najpoważniejszy zarzut jest związany z gromadzeniem dokumentów papierowych i elektronicznych, w tym dokumentów niejawnych, w celu udzielenia ich obcemu wywiadowi. Grozi za to od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.

Do 10 lat więzienia grozi za inne przestępstwo objęte aktem oskarżenia - samowolne zabranie trzech sztuk amunicji z jednostki wojskowej. Były oficer oskarżony jest także o posiadanie amunicji oraz o przechowywanie dokumentów niejawnych poza kancelarią tajną jednostki wojskowej.

Jak poinformował Dziekański, Piotr C. jest tymczasowo aresztowany.

Były oficer został zatrzymany na początku grudnia ubiegłego roku w okolicach Kazimierza Dolnego. Był poszukiwany listem gończym od sierpnia.

Sprawę prowadził wydział do spraw wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie, pod nadzorem departamentu ds. wojskowych Prokuratury Krajowej. Ta ostatnia podawała, że chodzi o byłego oficera 1. Bazy Lotnictwa Transportowego w Warszawie, która powstała w miejsce 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego.

Prokuratura i Żandarmeria Wojskowa nie informowały na czym miała polegać działalność porucznika, ani na rzecz jakiego państwa miał on działać.

W 2015 r. media pisały o wykryciu oficera Sił Powietrznych podejrzewanego o szpiegostwo. "Gazeta Wyborcza" napisała w listopadzie 2015 r., że chodzi o pilota śmigłowca, który służył w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, a następnie w utworzonej na jego miejsce 1. Bazie Lotnictwa Transportowego (to jednostki do przewozu najważniejszych osób w państwie). Informatorzy "GW" podkreślali, że działalność oficera nie miała żadnego związku z katastrofą smoleńską.

Oficer miał zostać zatrzymany w 2014 r. przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego. Nie został aresztowany. Przebywał na zwolnieniu lekarskim. Jak wynika z listu gończego, w tym czasie odszedł ze służby.

Według mediów w tej sprawie doszło do zatargu między SKW, a prokuraturą o skalę zarzutów - SKW chciała zarzutu szpiegostwa, a prokuratura wojskowa uznania działań oficera za przestępstwo mniejszej wagi związane z niedopełnienie obowiązków dotyczących materiałów niejawnych.

Wielokrotnie sprawa była przedmiotem obrad komisji ds. służb specjalnych w poprzedniej kadencji Sejmu. Informacje w tej sprawie przedstawiały obie strony - zarówno SKW i Żandarmeria Wojskowa, jak i prokuratura. Również po zatrzymaniu Piotra C. w grudniu 2016 r. szef speckomisji Marek Opioła (PiS) zapowiadał, że poprosi prokuraturę i SKW o informacje dotyczące byłego oficera.


(mpw)