Gminy walczą z dopalaczami jak mogą; każdy na swoją rękę, bo skutecznej broni na razie nie ma. W Bydgoszczy strażnicy miejscy uzbrojeni w kamery przed każdym sklepem z dopalaczami będą legitymować wchodzących do punktu klientów. Być może ta dodatkowa "uciążliwość" każe się zastanowić - zwłaszcza nastolatkom - czy na pewno warto.

Trzeci dzień pod opieką lekarzy Szpitala Dziecięcego są dwaj gimnazjaliści, którzy zatruli się tymi "środkami kolekcjonerskimi".

Uczniowie z gimnazjum, do którego chodzą hospitalizowani chłopcy, przyznają, że dopalacze "kolekcjonują" prawie wszyscy, a wiek to żadna przeszkoda. Kupuję, dla szpanu. To jest normalka w dzisiejszych czasach. To nie jest jakaś tam garstka, po prostu to jest większość. Jeżeli jest dużo takich sklepów, to rozrasta się liczba ludzi, którzy to kupują. To jest na topie - mówią reporterowi RMF FM uczniowie.