Warszawscy bezdomni, aby znaleźć pomoc muszą pukać od drzwi do drzwi. Z każdym dniem sytuacja jest coraz trudniejsza. W nocy potrzebujący mogą liczyć na pojedyncze łóżka w noclegowniach, a mroźne dni mogą spędzać w ogrzewalniach.

W Warszawie są dwa takie punkty. W śródmieściu w jadłodajniach bezdomni mogą liczyć na ciepłą zupę. W innych dzielnicach zupę do kanałów, namiotów i ogródków działkowych dowozi straż miejska. W schroniskach, gdzie dostawiono już dodatkowe łóżka a nawet krzesła - nie sposób już wcisnąć igły.

Ze względów sanitarnych jak i przeciwpożarowych musimy czasami odmawiać - mówi Bolesław Sameryt z jednego z warszawskich schronisk. Zimą w stolicy przybywa osób bezdomnych, bo w dużym mieście i tak łatwiej im przetrwać zimę.