Koperty, a w nich od tysiąca do kilku tysięcy złotych, a także wyjazd na odstresowujący turnus i uścisk dłoni ministra spraw wewnętrznych. Takie nagrody dostało piętnastu funkcjonariuszy BOR-u, którzy na początku października ochraniali polską ambasadę w Bagdadzie i zaatakowanego przez terrorystów ambasadora.

Jeden z funkcjonariuszy wtedy zginął, a trzech z bezpośredniej ochrony generała Pietrzyka zostało rannych. Ciężko o tym zapomnieć, to jest normalne. Chciałoby się o tym zapomnieć, to także jest normalne - mówi pułkownik Tomasz Kubiak, dowódca funkcjonariuszy BOR.

Kubiak nie wyklucza, że wróci jeszcze do służby w Iraku.

Wicepremier Schetyna, wręczając nagrody podkreślił, że podczas tej akcji funkcjonariusze wykazali się "najwyższym profesjonalizmem". Podziękował im także za całą służbę, którą pełnili w kraju i poza jego granicami. Jesteśmy dumni z waszej pracy. Przyjechaliśmy tu by wam powiedzieć, że BOR to jest formacja do której rozwoju, inwestycji w ludzi będziemy przywiązywać dużą wagę - zapewnił.

Uczestniczący w uroczystości wiceszef MSWiA Adam Rapacki, który nadzoruje m.in. BOR zapowiedział, że w najbliższym czasie zostanie zmodyfikowany proces szkolenia funkcjonariuszy tej formacji, którzy będą wysyłani do służby w tak newralgiczne miejsca jak np. Irak.