AWS i Unia Wolności - za, PSL i SLD - przeciw. Takie opinie wyrażane są w sejmowych ławach o kandydaturze Leszka Balcerowicza na szefa NBP. Dzisiejsza debata zdominowana została przez jego osobę.

Kandydaturę Balcerowicza na prezesa Narodowego Banku Polskiego w imieniu prezydenta przedstawiła szefowa kancelarii Aleksandra Kwaśniewskiego, Jolanta Szymanek-Deresz. Zapewniła ona posłów, że w razie objęcia funkcji przez Balcerowicza - wystąpi on z partii. Nie przekonało to klubu parlamentarnego SLD. Zdaniem Sojuszu w przypadku Balcerowicza odbył się handel między AWS a Unią Wolności. "Balcerowicz za budżet" - jak powiedział Wacław Martyniuk. I dodał: "Przed głosowaniem nad Kartą Nauczyciela, posłowie Unii Wolności dostali cudownego olśnienia, by nie rzec ilumunacji. Wieczorem zasypiali jako obrońcy nauczycieli i reformy oświaty a rano wstali jako odpowiedzialna za dochody budżetu partia i z wyjątkiem trzech sprawiedliwych solidarnie zagłosowali przeciwko nauczycielom".

Przez trzy lata koalicyjnych rządów Akcja nie powiedziała tylu komplementów szefowi Unii co dziś podczas raptem 10-minutowego wystąpienia Zbigniewa Eysmonta: "Krytycy profesora Balcerowicza zdają się nie pamiętać, że to w dużej mierze dzięki niemu polska gospodarka należała w kończącej się właśnie dekadzie do najszybciej rozwijających się na świecie". O ile AWS przeżyła matemorfozę, SLD pozostał niewzruszonym przeciwnikiem Balcerowicza i krytykiem kontraktu, który jak twierdzą niektórzy doprowadził do poparcia go przez Akcję. "Ci co ze sobą zerwali, dla dotrwania do końca kadencji znowu spletli się w handlowym uścisku, nie wiążąc się jednak węzłem umowy koalicyjnej" - powiedział Wacław Martyniuk.

Obecna szefowa NBP czyli Hanna Gronkiewicz-Waltz od stycznia zajmie stanowisko wiceprezesa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. W jutrzejszym głosowaniu kandydaturę Balcerowicza na pewno poprą: Unia Wolności i AWS. Przeciwne będzie PSL. Wciąż nie wiadomo, co zrobi SLD. Tymczasem, według posłów ZChN odchodząca szefowa Banku Centralnego, powinna złożyć rezygnację z pełnionej funkcji nie tylko na ręce prezydenta, ale również wobec Sejmu. Na początku debaty marszałek Sejmu Maciej Płażyński wyjaśnił, że Sejm nie musi podejmować uchwały o odwołaniu obecnej prezes, ponieważ w ustawie o NBP zapisano, że kadencja szefa NBP upływa wraz ze złożeniem rezygnacji. Dodał, że Gronkiewicz-Waltz poinformowała go o złożeniu rezygnacji, którą przekazała prezydentowi. "Pani prezes mogła również na moje ręce złożyć rezygnację, ale nie uchybiliśmy konstytucji, bo rezygnacja jest rezygnacją" - mówił Płażyński.

Sejm, na wniosek prezydenta, wybiera szefa NBP bezwzględną większością głosów.

foto RMF FM

12:45