„Polski dezerter Emil Czeczko został pochowany na Białorusi - półtora miesiąca po tym, jak znaleziono go powieszonego w Mińsku” – podał Biełsat. Czeczko to polski wojskowy, który zdezerterował na Białoruś.

Dezerter został pochowany na cmentarzu we wsi Dołhinów w rejonie wilejskim obwodu mińskiego. Spoczywają tam żołnierze polegli w wojnie polsko-bolszewickiej w 1919 roku. O pogrzebie poinformowało proreżimowe centrum Systemowa Obrona Praw Człowieka. Czeczko przed śmiercią miał się znajdować pod opieką dyrektora tego centrum.

Białoruski portal Zekalo.io poinformował o okolicznościach pogrzebu. "Krewni (Czeczki) nie odbierali. Polska ambasada odmówiła współpracy - wysłaliśmy do nich list. Nawiązać kontaktu z matką nie udało się, jej los jest teraz nieznany, będziemy badać sprawę. Pogrzeb zorganizowała nasza organizacja" - stwierdził dyrektor centrum Dzmitryj Bielakow.

Dodał, że śledztwo w sprawie śmierci trwa, a centrum będzie starało się nawiązać współpracę z polskimi służbami. Nasze stanowisko jest takie, jak wcześniej: uważamy, że to było zabójstwo. Należy czekać na wyniki dochodzenia Komitetu Śledczego - zaznaczył. To właśnie Bielakow miał znaleźć ciało Czeczki.

Na grobie Czeczki złożono wieńce w polskich i białoruskich barwach.

W białoruskich mediach oskarżał polskie władze

O śmierci mężczyzny, który w grudniu ubiegłego roku zdezerterował i uciekł na Białoruś poinformował tamtejszy Komitet Śledczy. Według białoruskich władz Czeczko został znaleziony powieszony w miejscu zamieszkania.

Czeczko pełnił służbę w 11. Mazurskim Pułku Artylerii, wchodzącym w skład 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej, służył na granicy.

Według informacji strony białoruskiej został zatrzymany pod Tuszemlą na Grodzieńszczyźnie, a następnie poprosił o azyl polityczny. Na Białorusi Czeczko występował publicznie, m.in. w białoruskich mediach państwowych, oskarżając polskie władze o zbrodnie na nielegalnych migrantach. Twierdził m.in., że podczas służby na granicy "był zmuszany do zabijania ludzi".

Według polskich władz Czeczko został po ucieczce na Białoruś wykorzystany w operacji informacyjnej przeciwko Polsce.

W Polsce Czeczko został oskarżony o dezercję. 25-latek został też prawmocnie skazany za znęcanie się nad własną matką. Ostatnia rozprawa odbyła się 29 grudnia, gdy mężczyzna był już na Białorusi.