Jeszcze tylko przez kilka tygodni Marek Belka będzie szefem rządu. Potem dymisja i…? No właśnie, co dalej? Premier szuka pracy, a najchętniej widziałby się na stanowisku szefa Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.

Po pielgrzymce do Paryża, teraz Marek Belka pielgrzymuje w Waszyngtonie. By zdobyć fotel szefa OECD, potrzebne mu między innymi poparcie Białego Domu. Czy Belka "wychodzi sobie" upragnioną posadę, o tym posłuchaj w relacji naszego korespondenta w Waszyngtonie, Jana Mikruty.

Nasz korespondent opowiada o Belce z delikatną ironią. Dziennik "Fakt" komentuje prosto z mostu i kieruje do premiera-pielgrzyma następujące przesłanie: Powinno się Pana wziąć za nogi i wytrząsnąć co do grosza kasę za te żałosne wojaże. Może nowi rządzący znajdą na Pana bata.