Prokuratura zleciła szczegółowe badania ciała chłopca, które kilka dni temu znaleziono w Cieszynie. Chodzi o sprawdzenie, czy dziecku podawano jakieś leki i czy w jego organizmie są ślady alkoholu lub narkotyków. Na razie specjalistom udało się sprecyzować wiek chłopca.

Badania przeprowadzone podczas sekcji zwłok wykazały, że jest to dziecko w wieku od 12 do 18 miesięcy, a nie - jak mówiliśmy wcześniej - trzyletnie - powiedział Ireneusz Brachaczka z policji w Cieszynie. Przypuszczalny wiek chłopca oszacowano na podstawie badań radiologicznych kości oraz badań uzębienia. Pozwala to znacząco zawęzić krąg poszukiwań - mówi Małgorzata Borkowska z Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.

Z przeprowadzonej we wtorek sekcji zwłok wynika, że przyczyną śmierci dziecka był prawdopodobnie uraz jamy brzusznej. W opinii biegłych zgon dziecka nie był natychmiastowy. Od czasu zgonu do znalezienia zwłok upłynęło kilka dni. Wszystko wskazuje na to, że dziecko już nie żyło, kiedy ktoś wrzucił je do stawu. Oględziny wykazały, że chłopczyk miał zaczerwienienia na czole i policzku oraz otarcia naskórka na kolanie. Te obrażenia powstały już po jego śmierci.

Po opublikowaniu zdjęcia chłopczyka na stronie internetowej policjanci dostają mnóstwo telefonów - nie tylko z woj. śląskiego, ale z całej Polski, a nawet zagranicy. Od wtorku z powodu przeciążenia serwerów są trudności z wejściem na stronę śląskiej policji. Oficer dyżurny czasem w ciągu pięciu minut odbierał nawet trzy telefony. Wszystkie te sygnały muszą być zweryfikowane - mówi Mariusz Białoń z cieszyńskiej policji. Według niego telefonów w tej sprawie były "setki". Jak dotąd były trzy wiarygodne informacje dotyczące tożsamości chłopca. Już wiadomo, że jedna nie ma związku ze sprawą. Dwie kolejne są teraz sprawdzane.

Nad sprawą pracuje kilkudziesięciu policjantów, bo pytań jest mnóstwo. W miejscu, gdzie znaleziono ciało chłopca, jest kilka głębokich stawów hodowlanych. Dlaczego więc ktoś wrzucił ciało do stawu, gdzie wody nie ma prawie wcale? Dlaczego, zamiast zrobić to w ustronnym miejscu, zwłoki porzucono tuż przy ruchliwej drodze? Ktoś się spieszył czy też chciał, by sprawa wyszła na jaw? Czy gdyby dziecko trafiło do szpitala tuż po uderzeniu, mogłoby przeżyć?

Wszystkie osoby, które wiedzą coś na temat zaginięcia podobnego dziecka lub mogą coś wnieść do śledztwa, proszone są o kontakt z cieszyńskimi policjantami pod numerem telefonu 33 851 62 55 lub z najbliższą jednostką policji, pod numerami 997 i 112.

Dane chłopca mają trafić do międzynarodowego rejestru osób poszukiwanych. Jego zdjęcie opublikuje również czeska policja.