Dwóch polskich policjantów poleciało dziś do Londynu. Mają spotkać się z brytyjską policją w spawie nacjonalistycznych ataków na Polaków w Harlow i w Leeds.

Dwóch polskich policjantów poleciało dziś do Londynu. Mają spotkać się z brytyjską policją w spawie nacjonalistycznych ataków na Polaków w Harlow i w Leeds.
Marsz milczenia zorganizowany przez Polaków w Harlow / SEAN DEMPSEY /PAP/EPA

Policjanci jutro od rana mają być w Harlow. To dwaj doświadczeni policjanci, świetnie znający język. Jeden z nich już pracował na Wyspach. Spotkają się z szefami brytyjskiej policji oraz z Polonią.

Funkcjonariusze mają ustalić, jak polska policja może pomóc w poprawieniu ochrony Polaków żyjących na Wyspach. Nasi rodacy miewają problemy w kontaktach z brytyjskimi funkcjonariuszami. Czasami jest to bariera językowa, czasami bariera zaufania.

Ta zaplanowana na dwa tygodnie misja ma przede wszystkim dać odpowiedź na pytanie, czy nasi policjanci utworzą w polonijnych skupiskach swoje punkty informacyjne do kontaktów między Polakami a brytyjską policją. Niewykluczone też, że nasi mundurowi będą patrolować niektóre tamtejsze ulice.

W ciągu ostatnich tygodni w Wielkiej Brytanii doszło do serii ataków na Polaków. Ostatni miał miejsce w piątek w Leeds w hrabstwie West Yorkshire.

Według wstępnych informacji grupa około 30 nastolatków zaczepiła dwóch Polaków w zachodniej dzielnicy Leeds, Armley, na ulicy Town Street, a następnie pobiła jednego z nich. Policja zatrzymała jedną osobę. Stan Polaka jest ciężki, ale stabilny. Nadal przebywa w szpitalu. Policja traktuje atak jako przestępstwo na tle nienawiści narodowościowej ze względu na komentarze wygłaszane pod adresem ofiary.

Pod koniec sierpnia w Harlow grupa nastolatków zaatakowała dwóch Polaków. Jeden z nich – 40-latek – zmarł w wyniku obrażeń. Po tym zdarzeniu Polacy mieszkający w miasteczku zorganizowali marsza milczenia. Kilkanaście godzin później znów doszło do ataku na dwóch Polaków.