Zarzuty potrącenia pieszego ze skutkiem śmiertelnym i prowadzenia auta pod wpływem alkoholu postawiła stołeczna prokuratura 25-letniemu Łukaszowi Z. Mężczyźnie, który w niedzielę uciekał przed policją w Warszawie, grozi 12 lat więzienia. Na razie trafił na trzy miesiące do tymczasowego aresztu.

W niedzielę w Warszawie policja próbowała zatrzymać bmw do rutynowej kontroli. Kiedy kierujący autem zaczął uciekać, policja rozpoczęła pościg. Uciekające przed policją bmw, kierowane przez 25-letniego Łukasza Z., przejeżdżając na czerwonym świetle, potrąciło na pasach dwie osoby. Jedna z nich zmarła w szpitalu.

Po zatrzymaniu okazało się, że Łukasza Z. nie ma prawa jazdy. Stracił je za jazdę po pijanemu w 2010 roku. Jak podała we wtorek Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Północ, Łukaszowi Z. postawiono zarzuty spowodowania w stanie nietrzeźwym wypadku, którego następstwem była śmierć innej osoby oraz niestosowania się do orzeczonego przez sąd zakazu prowadzenia pojazdów. Na wniosek prokuratury, sąd zastosował wobec podejrzanego tymczasowy areszt na 3 miesiące, ze względu na grożącą mu wysoką karę.

W zatrzymanym w niedzielę aucie były cztery młode osoby: trzech mężczyzn i kobieta. Wszyscy zostali zatrzymani. Jedna z tych osób - 23-latek - była poszukiwana listem gończym.