Trzy miesiące aresztu dla pary spod Skierniewic podejrzanej o zamordowanie noworodka. Kobieta trafiła w piątek do szpitala w Skierniewicach w trakcie akcji porodowej. Miała pięć promili alkoholu we krwi.

Szczątki nowo narodzonego dziecka policjanci znaleźli w mieszkaniu pary. Zatrzymany wtedy partner kobiety miał we krwi blisko trzy promile alkoholu.

Sprawa jest drastyczna i funkcjonariusze nie chcą mówić o szczegółach. Jak informuje reporter RMF FM Grzegorz Kwolek - po przesłuchaniu, które było możliwe dopiero po wytrzeźwieniu pary, kobieta i jej partner przyznali się do zranienia malucha ostrym narzędziem podczas porodu.

Kobieta usłyszała w sobotę zarzut dzieciobójstwa, jej konkubent - morderstwa.

Matce grozi do pięciu lat więzienia, jej partnerowi - dożywocie.

Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Skierniewicach, do którego trafiła w piątekl 34-latka przyznawał, że cały personel był zszokowany sprawą. Przy pięciu promilach alkoholu kobieta niebędąca w ciąży jest na granicy śmierci. Natomiast kobieta w ciąży... ja nie słyszałem jeszcze o takim zdarzeniu - podkreślił Jacek Sawicki.

Jak dodał, kiedy kobietę przewieziono do szpitala, nie było z nią żadnego kontaktu. Była nieprzytomna z upojenia - powiedział.

(acz)