Ambasador RP w Londynie Arkady Rzegocki podjął w piątek pisemną interwencję skierowaną do BBC w związku z komentarzem dziennikarza tej stacji nt. współodpowiedzialności m.in. Polaków za Holokaust. Ambasador podkreślił, że takie sugestie wzmacniają "błędną świadomość historyczną, która myli sprawców z ofiarami" i szkodzi prawdzie historycznej.

Ambasador RP w Londynie Arkady Rzegocki podjął w piątek pisemną interwencję skierowaną do BBC w związku z komentarzem dziennikarza tej stacji nt. współodpowiedzialności m.in. Polaków za Holokaust. Ambasador podkreślił, że takie sugestie wzmacniają "błędną świadomość historyczną, która myli sprawców z ofiarami" i szkodzi prawdzie historycznej.
Obóz w Brzezince /Jacek Bednarczyk /PAP

Brytyjska telewizja BBC opublikowała w piątek historię Susan Pollack, która w trakcie drugiej wojny światowej znalazła się w niemieckim nazistowskim obozie Auschwitz. Autor tekstu Allan Little przypisał część odpowiedzialności za Holokaust także Polakom.

Holokaust nie był tylko niemieckim przedsięwzięciem. Wymagał aktywnej współpracy norweskich urzędników służby cywilnej, francuskiej policji, polskich maszynistów i ukraińskich grup paramilitarnych. Każdy okupowany kraj w Europie miał swoich entuzjastycznych uczestników (Holokaustu) - napisał Little.

Odpowiadając na publikację, ambasador Rzegocki napisał w liście do BBC przekazanym PAP, że "opisywanie masowych mordów zainicjowanych i dokonywanych przez okupantów z nazistowskich Niemiec w ten sposób jest niedokładne i zniekształca prawdę o Holokauście".

Sugerowanie, że zmuszenie z użyciem siły polskich maszynistów do obsługi połączeń kolejowych i transportów do obozów koncentracyjnych wskazuje na akceptację lub poparcie Polaków dla Holokaustu, wzmacnia błędną świadomość historyczną, która myli sprawców z ofiarami i szkodzi historycznej prawdzie, która musi być przekazana przyszłym pokoleniom - podkreślił Rzegocki.

W artykule opublikowanym z okazji Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu dziennikarz BBC napisał o doświadczeniu Holokaustu z perspektywy Susan Pollack, która trafiła do Auschwitz w wieku 13 lat. Porusza także problem "kłamstwa oświęcimskiego" i istnienia osób umniejszających znaczenie Holokaustu oraz słowami swojej bohaterki ostrzega przed ponownym wzrostem tzw. mowy nienawiści w Europie.

Sowieccy żołnierze weszli do Auschwitz 27 stycznia 1945 roku. Naziści opuścili obóz wcześniej, zostawiając nienaruszony. Zamordowano w nim milion osób, głównie Żydów, ale też Polaków, Romów i więźniów politycznych - przypomniał Little.

Jak dodał, "linie kolejowe, które do dzisiaj są widoczne w Auschwitz, sięgały do prawie każdego zakątka Europy".

Główną osią tekstu są opowieści Susan Pollack, mieszkającej w północnym Londynie uchodźczyni z Węgier, która trafiła do Auschwitz w transporcie kolejowym w wieku 13 lat. Jak wspomina Pollack, ocaliła życie, bo skłamała w sprawie swojego wieku, ale jej matka została skazana na śmierć w komorze gazowej.

Little zwrócił uwagę, że po zakończeniu drugiej wojny światowej osoby, które przetrwały koszmar Holokaustu, przez wiele lat zmagały się z zakłamaniem ich historii. Zaprzeczanie Holokaustowi wciąż istnieje. Internet jest pełen stwierdzeń, że do masowego morderstwa Żydów nigdy nie doszło - podkreślił dziennikarz.

Czasami chcą nazywać się "historykami rewizjonistami" - powiedział cytowany przez BBC Paweł Sawicki z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Ale tak nie jest - oni nienawidzą innych, to antysemityzm - dodał.

Autor tekstu podkreślił także, że wprowadzenie do prawa międzynarodowego terminów "zbrodnia przeciwko ludzkości" i "ludobójstwo" jest w pewnym sensie dziedzictwem nazizmu.

To niebywała, rewolucyjna, znacząca zmiana, do której doszło w 1945 roku. Wcześniej jeśli państwo chciało zabić połowę swojej populacji - lub torturować, doprowadzić do ich zniknięcia - nie było przepisu, który by tego zabraniał - powiedział w rozmowie z BBC prawnik Philippe Sands.

Little przywołał także ostrzeżenie przekazane mu w Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu przez Pollack. Nie mówimy o barbarzyńcach ani o prymitywnym społeczeństwie. Niemcy byli rozwiniętym, wyedukowanym, progresywnym społeczeństwem - powiedziała bohaterka materiału.

Wszyscy musimy być bardzo ostrożni, jeśli chodzi o propagandę nienawiści. To bardzo ważne: wszystko zaczyna się od małego strumyczka, który później może eksplodować, a wtedy jest już za późno, aby go zatrzymać - ostrzegła.

W piątek obchodzono 72. rocznicę wyzwolenia byłego niemieckiego nazistowskiego obozu Auschwitz.

(az)