Trzy pociągi przejechały przez uszkodzony fragment torów na trasie Warszawa-Lublin w miejscowości Mika na Mazowszu, zanim zauważono uszkodzenie - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Wyrwę wykryto dopiero wtedy, gdy sygnał o nieprawidłowościach przekazała załoga pociągu Intercity po przejechaniu tego miejsca.

  • Maszynista zgłosił w niedzielę rano uszkodzenie torów w Życzynie koło stacji PKP Mika na linii kolejowej nr 7 Warszawa-Dorohusk.
  • Przez uszkodzony odcinek przejechały trzy pociągi, zanim nieprawidłowość zgłosiła załoga Intercity.
  • Premier Donald Tusk poinformował, że doszło tam do eksplozji ładunku wybuchowego - to akt dywersji wymierzony w bezpieczeństwo państwa.
  • Według Tuska, eksplozja miała najprawdopodobniej na celu wysadzenie pociągu na trasie Warszawa-Dęblin.
  • Do groźnego incydentu doszło też koło stacji Puławy - uszkodzona linia trakcyjna wybiła szybę w pociągu Świnoujście-Rzeszów z 475 pasażerami.
  • Pociąg wjechał tam na metalową blaszkę przymocowaną do toru, co mogło doprowadzić do wykolejenia.
  • Najnowsze informacje z kraju i ze świata na rmf24.pl

W niedzielę rano maszynista pociągu zgłosił telefonicznie nieprawidłowości w infrastrukturze kolejowej w Życzynie w powiecie garwolińskim w województwie mazowieckim w pobliżu stacji PKP Mika. To fragment ważnej linii kolejowej nr 7. Łączy ona Warszawę z przejściem granicznym w Dorohusku. 

Na miejscu szybko zjawiła się policja oraz inne służby. Wstępne oględziny torowiska wykazały uszkodzenie jego fragmentu.

Jak nieoficjalnie dowiedział się dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada, zanim zauważono wyrwę w torach, przejechały przez nią trzy pociągi. Uszkodzenie wykryto dopiero wtedy, gdy sygnał o nieprawidłowościach przekazała załoga pociągu Intercity po przejechaniu tego miejsca.

Premier Tusk o eksplozji ładunku wybuchowego

Premier Donald Tusk poinformował dziś, że na trasie Warszawa-Lublin doszło do aktu dywersji. "Eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. Na miejscu pracują służby i prokuratura. Na tej samej trasie, bliżej Lublina, również stwierdzono uszkodzenie" - napisał szef rządu na platformie X. 

W kolejnym wpisie dodał, że wysadzenie toru kolejowego na trasie Warszawa-Lublin "to bezprecedensowy akt dywersji wymierzony w bezpieczeństwo państwa polskiego i jego obywateli". "Trwa śledztwo. Tak jak w poprzednich tego typu przypadkach, dopadniemy sprawców, niezależnie od tego, kto jest ich mocodawcą" - zapewnił.

W późniejszym nagraniu zamieszczonym na platformie X premier poinformował, że eksplozja niedaleko stacji Mika miała najprawdopodobniej na celu wysadzenie pociągu na trasie Warszawa-Dęblin. Nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z aktem dywersji. Na szczęście nie doszło do tragedii, ale sprawa jest bardzo poważna - zaznaczył Tusk. Jak wiemy już w tej chwili do podobnego zdarzenia mogło dojść również na południowy wschód od tego miejsca, na tej samej trasie kolejowej, gdzie również mieliśmy do czynienia z próbą destabilizacji i zniszczenia infrasktrutury kolejowej, która także mogła doprowadzić do katastrofy kolejowej - podkreślił. 

O włos od wykolejenia pociągu, którym jechało blisko 500 osób

Jak informował dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada, do groźnego incydentu doszło też w niedzielę w okolicach stacji w Puławach. Wszystko wskazuje na to, że uszkodzona linia trakcyjna wybiła szybę w jednym z wagonów pociągu relacji Świnoujście-Rzeszów, którym podróżowało 475 pasażerów. Jak nieoficjalnie ustalił dziennikarz RMF FM Dominik Smaga, tuż po tym jak luźne przewody trakcyjne wybiły szyby w pociągu, maszyna wjechała na blaszkę w kształcie litery V, którą ktoś przykręcił do szyn. Na szczęście okazała się ona za słaba i skład ją jedynie przeciął. Przymocowanie takiego przedmiotu mogło jednak doprowadzić do wykolejenia się pociągu.

Lubelska policja poinformowała, że pracuje na miejscu. Są tam też funkcjonariusze CBŚP i ABW. 

Rutte: czekamy na wyniki śledztwa w sprawie eksplozji w Polsce

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte poinformował w poniedziałek, że jest w kontakcie z polskimi władzami w sprawie eksplozji, w efekcie której doszło do uszkodzenia torów w Polsce. Jak dodał, Kwatera Główna NATO "czeka na wyniki śledztwa w tej sprawie".