Akcja ratunkowa na Bałtyku: na wysokości zachodniopomorskiego Mrzeżyna zatonął kuter rybacki ze Świnoujścia. Na razie znaleziono pochodzącą z kutra tratwę ratunkową, a pod nią ciało członka załogi. Trzech pozostałych nie udało się dotąd odnaleźć. Rano ma zapaść decyzja, czy przerwane po zapadnięciu ciemności poszukiwania zostaną wznowione.

Jak donosiła reporterka RMF FM Aneta Łuczkowska, 10-metrowy kuter najprawdopodobniej zatonął nad ranem w odległości kilku mil morskich na północny zachód od Mrzeżyna. Kiedy dokładnie się to stało - nie wiadomo: załoga nie nadała sygnału mayday, na morzu nie było trudnych warunków.

Ostatni kontakt z załogą jednostki SWI 82 - wracającej z łowisk w pobliżu Niemiec - miał miejsce około drugiej w nocy. Około południa Straż Graniczna poinformowała Morską Służbę Poszukiwania i Ratownictwa SAR o zaginięciu kutra. Później informację tę potwierdził kapitanat portu, do którego jednostka miała nad ranem wpłynąć.

Na pomoc ruszyły łodzie Straży Granicznej i SAR. Na wysokości Mrzeżyna ratownicy natrafili na tratwę ratunkową: pod nią znajdowało się ciało jednego z członków załogi. Po powierzchni morza pływały w tym miejscu skrzynki na ryby.

Na pokładzie niebieskiego kutra z zieloną plandeką było w sumie 4 rybaków. Trzech - mimo intensywnej akcji ratunkowej - nie zdołano dotąd odnaleźć.

Poszukiwania prowadzone były zarówno z wody, jak i z powietrza - zaangażowano do nich m.in. samolot Marynarki Wojennej.

Służby przeczesywały również plaże w poszukiwaniu czegoś, co morze wyrzuciło na brzeg, a co mogłoby dać odpowiedź na pytanie, co stało się z kutrem.

Akcja ratunkowa prowadzona była aż do zapadnięcia całkowitych ciemności. Rano ma zapaść decyzja, czy zostanie wznowiona.