Pracownicy Międzynarodowego Czerwonego Krzyża rozpoczęli usuwanie ciał zabitych z terenu fortecy Kala Dżanga koło Mazar-i-Szarif w północnym Afganistanie. Od niedzieli trwał tam bunt najemników z al-Qaedy. Żołnierze wynoszą ciała zabitych, które układane są na centralnym placu fortecy, skąd zabierają je pracownicy Czerwonego Krzyża.

Reporter agencji Associated Press, który dostał się do Kala Dżangi twierdzi, że widział stosy ciał więźniów ze związanymi z tyłu rękoma. Zanim zwłoki zostaną przekazane Międzynarodowemu Czerwonemu Krzyżowi, żołnierze generała Raszida Dostuma przecinają więzy, by stworzyć pozory, że ludzie ci zginęli w walce, a nie zostali zamordowani. "Pokonaliśmy ostatnich buntowników, którzy bronili się dziś rano. Zabiliśmy 450 terrorystów. Nikt nie chciał się poddać" - twierdzi komendant Abdul Atif. W starciach poległo też co najmniej 40 żołnierzy Sojuszu Północnego. Amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza potwierdziła, że podczas buntu cudzoziemskich najemników uwięzionych w fortecy Kala Dżanga zginął jeden z jej agentów - Mike Spann. To pierwszy obywatel USA, który zginął z powodu bezpośredniego udziału w afgańskiej wojnie. Na tych okrucieństwach wojna się nie kończy. Pozostają pułapki na przyszłość - miny. Posłuchaj specjalnego raportu naszych wysłanników do Afganistanu Przemysława Marca i Jana Mikruty:

Tymczasem nie ma pomysłu na polityczne rozwiązanie kwestii afgańskiej. Po dobrym początku - impas w afgańskich negocjacjach w Niemczech. Przedstawiciel Organizacji Narodów Zjednoczonych Francesc Vendrell ujawnił, że podczas rozmów w Koenigswinter koło Bonn może nie udać się ustalić pełnego porozumienia w sprawie powołania rządu tymczasowego i wysłania międzynarodowych sił pokojowych do Afganistanu. Największe kontrowersje wzbudziła propozycja rozmieszczenia w tym kraju żołnierzy w błękitnych hełmach. Obecności kontyngentu ONZ sprzeciwia się Sojusz Północny. Sukcesem jest natomiast postęp w tworzeniu tymczasowej administracji afgańskiej. Wczoraj uzgodniono, że przyszłą głową państwa mógłby zostać były król Zahir Szah.

foto Al Jazeera

23:20