​Prokuratura uznała, wobec siedmiorga osób zatrzymanych wczoraj w aferze działania na szkodę Polskiego Związku Piłki Siatkowej wystarczą tzw. "środki wolnościowe". Chodzi o byłego wiceprezesa związku, dwóch działaczy siatkarskich i czworo biznesmenów, których po przesłuchaniu zwolniono do domu.

Wczoraj jeszcze śledczy planowali wnioski o areszt, jednak wyjaśnienia podejrzanych uznano za wystarczające. Wiedza prokuratury na temat mechanizmów działania tych osób jest na tyle obszerna, że nie ma obaw, by na wolności utrudniały postępowanie

Dlatego późnym wieczorem prokuratura po postawieniu zarzutów wszystkich wypuściła. Zdecydowano jedynie o poręczeniach majątkowych w kwocie od 40 do 50 tysięcy złotych, zakazie kontaktowania się z określonymi osobami a także o policyjnych dozorach.

Według śledczych, zatrzymane osoby w trakcie przygotowań siatkarskiego mundialu w 2014 roku sztucznie zawyżały wartość usług świadczonych na rzecz PZPS. Według PK z rachunków Polskiego Związku Piłki Siatkowej wypłacono łącznie prawie 7,6 mln zł. Zatrzymanym grożą kary do 10 lat pozbawienia wolności. Zatrzymania osób w dniu wczorajszym nie dotyczą zarzutów korupcyjnych, nie ma też mowy o wielomilionowych stratach Związku. PZPS w związku z organizacją MŚ 2014 odnotował znaczący zysk - zaznacza z kolei związek.

Wczoraj Centralne Biuro Antykorupcyjne podało, że zatrzymano w Opolu siedem osób powiązanych ze światem siatkówki. Prokuratura Krajowa podała, że zatrzymani to obecny prezes Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej, były wiceprezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Artur P., sędzia siatkówki oraz członek zarządu Polskiego Związku Piłki Siatkowej Waldemar K., sędzia siatkówki i koordynator w Profesjonalnej Lidze Piłki Siatkowej Paweł I. oraz biznesmeni - Anna P., Anna S., Grzegorz K. i Krzysztof L., który przez wiele lat współpracował z PZPS.

(az)