​93-latek w Radomiu zmarł po tym, jak przeleżał dwa dni w rowie nieopodal szpitala. Mężczyzna został wcześniej przewieziony do placówki przez pogotowie - informuje tvn24.pl.

93-letni mężczyzna stracił przytomność przed swoim domem w Radomiu 19 czerwca. Syna, który się nim opiekował, akurat nie było w domu, bo sam musiał wcześniej pojechać do szpitala z małżonką. Nieprzytomnego mężczyznę zobaczyła sąsiadka i wezwała karetkę.

Starszy mężczyzna trafił do Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego. Jego syna nie wpuszczono na oddział ze względów epidemiologicznych.

Jak podaje tvn24.pl, następnego dnia ze szpitalem skontaktowała się synowa 93-latka. Tam usłyszała, że mężczyzna się wypisał. Nieprzytomny 93-latek z cukrzycą, miażdżycą i początkami Alzheimera. Sam się wypisał. Według informacji przekazanej bratowej miało do tego dojść o godzinie 19. Bratowa się zdziwiła i powiedziała, że tata nie dotarł do domu. Wtedy jej powiedzieli, że w takim razie zgłoszą to na policję - mówi syn mężczyzny.

Policja otrzymała zgłoszenie o zaginięciu. Rodzina sama próbowała go szukać, jednak nie mogli otrzymać nagrań z monitoringu, na podstawie których mogliby wiedzieć, w którym kierunku udał się mężczyzna.

W niedzielę policjanci rozpoczęli wzmożone działania. 93-latek został znaleziony po godz. 11, leżał wycieńczony i wyziębiony w krzakach, 100 metrów od wejścia do szpitala. Mężczyzna zmarł w poniedziałek nad ranem.

Jak podaje TVN24, na monitoringu widać, jak 93-latek wychodzi ze szpitala, błąka się po okolicy, po czym wraca na oddział. Przy czwartym wyjściu jednak nie wrócił.

Mazowiecki Szpital Specjalistyczny przekazał, że 93-latek w piątek oczekiwał na konsultację internistyczną, ale kiedy został poproszony do gabinetu lekarskiego, to "pacjenta już nie było". Lecznica stwierdziła także, że szpital poinformował policję o zaginięciu, jednak pomija, że zrobiono to dopiero w sobotę rano.

TVN24 dotarł także do informacji, że w sobotę 237 policjantów pilnowało pustego stadionu, na którym odbywał się mecz Radomiaka. Funkcjonariuszy nie wykorzystano do szukania zaginionego 93-latka. Policjanci w niedzielę dopiero także poprosili żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej o pomoc w poszukiwaniach.